Kultura

Nagie, ale nie bezbronne

Helmut Newton: jak widział kobiety

Autoportret z żoną i modelkami, Paryż, 1981 r. Autoportret z żoną i modelkami, Paryż, 1981 r. Helmut Newton Estate, dzięki uprzejmości Helmut Newton Foundation
A gdyby tak spojrzeć przez pryzmat akcji #MeToo w stronę Helmuta Newtona, bodaj największej gwiazdy fotografii modowej XX w.? Czy potwierdzi się, że wprawdzie „kobiety były jego obsesją”, to sam nie był kobieciarzem?
Gunilla Bergström nad Paryżem, 1976 r.Helmut Newton Estate, dzięki uprzejmości Helmut Newton Foundation Gunilla Bergström nad Paryżem, 1976 r.

Pretekstem do dyskusji stał się zrealizowany w tym roku przez Niemca Gero von Boehma film „Helmut Newton. Piękno i bestia”. A dla nas w Polsce dodatkową motywację do rozważań może stanowić obszerna wystawa fotografii artysty, otwarta właśnie w CSW Znaki Czasu w Toruniu, zatytułowana „Lubię silne kobiety”. Oczywiście należy pamiętać, że snop światła skierowany jest raczej na pamięć o twórcy, bo on sam zmarł w 2004 r., czyli w czasach, gdy poprawność w sferze seksu nie rozkwitła tak silnie jak w ostatnich latach, a szczególnie po aferze z producentem filmowym Harveyem Weinsteinem.

W przypadku Newtona warto spojrzeć na sprawę z trzech różnych perspektyw. Pierwsza to osobista. Aż się prosi, by fotografa, który sławę zdobył tzw. rozbieranymi zdjęciami, wpisać w popularny stereotyp relacji z modelkami, w którym każda sesja zdjęciowa kończy się w łóżku. Tu jednak nasz bohater wymyka się schematom. Mając 27 lat, poznał w Melbourne młodszą od niego o trzy lata australijską aktorkę June Brunell. Rok później wzięli ślub i pozostali ze sobą w związku przez kolejne 56 lat, aż do jego śmierci, cały czas współpracując i praktycznie się nie rozstając. W tej branży to godny podziwu rekord. Nawiasem mówiąc, wdowa po Newtonie nadal żyje, ma obecnie 97 lat.

W plotkarskich mediach, zarówno za życia Newtona, jak i po jego śmierci, nie pojawiały się żadne sensacje o ewentualnych romansach, kochankach, seksualnych przygodach. Mimo że przed obiektywem stawiał rozebrane najpiękniejsze kobiety epoki, nie przekraczał granicy między życiem zawodowym a osobistym. „Kobiety były jego obsesją, ale Helmut nie był kobieciarzem. Kontemplował kobiece piękno w czystej postaci” – mówi w filmie Grace Jones. „Nie interesuje mnie życie prywatne dziewczyn i kobiet, które fotografuję.

Polityka 43.2020 (3284) z dnia 20.10.2020; Kultura; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Nagie, ale nie bezbronne"
Reklama