Po połączeniu ministerstw kultury i sportu w jeden superresort wicepremier Piotr Gliński świetnie odnajduje się w roli komentatora. „Włosi nigdy nie są łatwym przeciwnikiem” – zauważa na Twitterze po meczu piłkarskim. „Mazurek Dąbrowskiego dla Igi Świątek! Kolejna ikoniczna chwila w historii polskiego sportu” – cieszy się z sukcesu w tenisie. „Nic na to poradzę, że młody Polak Jan Krzysztof Duda pokonał wczoraj najlepszego szachistę świata” – odnotowuje. Sukces goni sukces. Inaczej niż w kulturze, gdzie aktualnie raczej problem goni problem, szczególnie wobec pandemicznych zagrożeń.
Od wielu miesięcy jednym z takich problemów jest niepozorny artykuł 15l w zapisach obowiązującej od marca ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem covid-19.
Opłata dla twórców wstrzymana
O czym mówi ten zapis? O wstrzymaniu poboru wynagrodzeń dla organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi oraz opłat abonamentowych od przedsiębiorców w okresie „obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii”. Czyli np. jeśli w profil czyjegoś biznesu – sklepów, restauracji, zakładów fryzjerskich, ale też obiektów sportowych – było wpisane odtwarzanie muzyki i związana z tym opłata wnoszona do którejś z organizacji reprezentujących artystów, mógł się wstrzymać z płatnością. Podobnie z odtwarzaniem w miejscach publicznych filmów czy programów TV. Przepis dotyczy też organizacji pożytku publicznego. Do kiedy można się wstrzymywać? Tego ustawa oczywiście nie precyzuje. Opisany w niej stan może potrwać przecież miesiące, a nawet lata.
Czy wstrzymanie oznacza, że później – a duża część z określonych w ustawie placówek wznowiła działalność po pierwszym okresie lockdownu – należy uiścić zaległe opłaty? To interpretuje – korzystnie dla artystów – odpowiedź ministra Glińskiego na pierwszą poselską interpelację w tej sprawie: „omawiany przepis nie powinien być interpretowany jako skutkujący umorzeniem zobowiązań na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania. »Wstrzymanie« poboru wynagrodzeń oddala jedynie moment ich poboru”.
Czytaj też: Jaka kultura wyłoni się z kryzysu?
Pomoc dla przedsiębiorców, ale kosztem artystów
Pieniądze dla artystów – przekazywane im przez organizacje zbiorowego zarządzania – kiedyś się więc pojawią. Ale na razie widać doraźny efekt działania ustawy – w malejących wpływach OZZ-ów. ZAiKS szacuje spadki na polach swojego działania najmocniej dotkniętych covidowymi ograniczeniami na 87 proc. w wypadku wyświetleń, 79 proc. w wypadku wystawień teatralnych, a na polu wykonań publicznych i odtworzeń – na 76 proc. Te wartości to efekt porównania danych za okres od kwietnia do lipca 2020 r. z analogicznymi miesiącami ubiegłego roku. Pojawia się przy tym argument, że ponieważ stawki organizacji zbiorowego zarządzania są dostosowywane do liczby klientów lokali, a lokale zamknięte z założenia nie muszą nic płacić, to artykuł 15l był od początku niepotrzebny.
Czytaj też: Łaska państwa. Joachim Brudziński o twórcach
„Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której państwowa ochrona jednej grupy poszkodowanych podmiotów, tj. przedsiębiorców, odbywa się kosztem innej grupy, tj. twórców i artystów, którzy przez kilka miesięcy byli w ogóle pozbawieni możliwości zarobkowania, a obecnie czynią to w ograniczonym zakresie” – piszą w wystosowanym z tej okazji 8 września liście członkowie sześciu organizacji: Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, Stowarzyszenia Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SWAP, Związku Artystów Wykonawców STOART, Związku Producentów Audio Video ZPAV, Stowarzyszenia Filmowców Polskich i Związku Artystów Scen Polskich.
List krytykuje pomijanie przez zapisy „tarczy” sytuacji twórców, artystów i producentów. A drugą interpelację do ministra kultury wystosował w połowie września poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Piątkowski – minął już urzędowy termin na odpowiedź, a gdy oddaję ten komentarz do publikacji, odpowiedzi wciąż nie ma.
Czytaj też: Nowy sezon teatralny? Jaki sezon?
Gdzie wycieka kasa dla kultury
Minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu chwali się tym, że obowiązujące od 10 października 2020 r. rozporządzenie Rady Ministrów dopuszcza organizację wydarzeń kulturalnych także w „strefach czerwonych” (gdzie dotąd nie mogły mieć miejsca). I zaprasza do składania wniosków w ramach Funduszu Wsparcia Kultury, który wśród instytucji, przedsiębiorstw i organizacji działających w obszarze kultury ma rozdysponować 400 mln zł doraźnej pomocy. Jest to więc sytuacja, w której w jednym miejscu w spektakularnym geście władza dolewa, podczas gdy w innym miejscu podobnym strumieniem fundusze z branży kulturalnej w ciszy wyciekają. Minister Piotr Gliński niby coraz mocniejszy, ale widać wciąż za słaby.
Czytaj też: Artysta w kryzysie