Kiedy dwa tygodnie temu warszawski raper Solar wrzucił do sieci nagranie inaugurujące drugą odsłonę wyzwania #hot16challenge2, najpewniej spodziewał się sukcesu, choć raczej nie jego skali. Formuła sprawdziła się już przed pięcioma laty – jeden raper, 16 wersów i 72 godziny na nagranie ich przed kamerą.
Zwrotka na szczytny cel
Pierwsza edycja była odpowiedzią na popularne wówczas #icebucketchallange, czyli internetowy wideołańcuszek polegający na wylaniu sobie na głowę kubła lodowatej wody w ramach solidarności z osobami cierpiącymi na stwardnienie zanikowe boczne. Swego czasu w słusznej sprawie zmoczyli się m.in. Bill Gates, Barack Obama czy Donald Trump. W wykonaniu polskich hiphopowców (bo akcja #hot16 jest przede wszystkim lokalna) z wyzwania wyparował element charytatywny, a całość przerodziła się w zwykły popis umiejętności, z którego do dziś pamięta się przede wszystkim przebojową „szesnastkę” Tedego, odtworzoną niemal 13 mln razy.
„Kto by się spodziewał, że tym razem #hot16challenge zostanie zainicjowany przez nietoperza z Chin. Mimo tego egzotycznego nalotu podstawowe zasady się nie zmieniają. Zmieniły się okoliczności, bo tym razem musimy uratować świat” – zapowiedział Solar. W tym wypadku ratowanie świata polegało na zbiórce, której celem było zebranie miliona złotych na wsparcie pracowników służby zdrowia w walce z Covid-19. Rapowa otoczka miała stanowić wabik przyciągający fanów do odsłon i wpłat. Przynajmniej w założeniu – w czasach izolacji i zamrożenia rynku koncertowego trudno bowiem o lepszą formę promocji dla artystów niż dobrze napisana, zbierająca setki tysięcy wyświetleń zwrotka na szczytny cel.
Czytaj też: Lato bez festiwali
Zrób przelew, ziom
Sukces akcji gwarantowali już pierwsi nominowani – m.in. Bedoes, Taco Hemingway i Mata, czyli najgorętsze ksywki na rapowej scenie. Tym razem jednak hiphopowe zawody szybko poszły dwoma torami – do poważnej zabawy zawodowców, których „szesnastki” są wypolerowane niczym pełnoprawny płytowy materiał, dołączyli youtuberzy, celebryci, a nawet politycy. #hot16challenge2 rozrasta się bowiem w – było nie było – wirusowym tempie, gdyż każda nominacja pociąga za sobą kilka kolejnych.
W ten sposób sił przed mikrofonem spróbował m.in. Tata Maty, czyli prof. Marcin Matczak, któremu marzą się „czasy przyszłe, gdzie konstytucję szanuje mi Jarek ze Zbyszkiem”. A także nominowany przez niego RPO Adam Bodnar, deklarujący: „Konstytucja to dla mnie wersy modlitwy, nie oddam jej na pastwę dissującej sitwy”.
W antysystemowym, ale zupełnie innym tonie zaprezentował się Zbigniew Stonoga („W kur…ę jeb…ne pisowskie dranie, wstanę o szóstej, znów przesłuchanie”), który wkrótce po publikacji nagrania trafił do aresztu pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Rzutem na taśmę zdążył nominować jeszcze Janusza Korwin-Mikkego. Ten, uzbrojony w maczetę i pistolet, fantazjował na teledysku o „szatkowaniu” socjalistów i wieszaniu ich „zamiast liści” („bo to są zwyczajne szmaty”). O medykach ani słowa, za to wniosek do sejmowej komisji etyki w sprawie nagrania złożył już jeden z posłów Lewicy.
Czytaj też: „Patointeligencja”, czyli jak czytać rapy ze zrozumieniem
Politycznych deklaracji nie zabrakło zresztą u prawdziwych raperów – Sokół rymował o rządzie, który „błaźni i miota, wciąż robiąc propagandę”, Paluch przestrzegał przed telewizją, w której „za twoje podatki gada rządowy manekin”. Młodszy od niego o dekadę Żabson przedstawiał się jako „młody Batman”, co „świrów, którzy nami rządzą, chciałby zamknąć dzisiaj w Arkam”, Pezet z kolei namawiał: „Jak chcesz komuś pomóc, to zostań w domu albo, ziom, zrób przelew. Byle nie dla rządu”.
Czytaj też: Lekarze i pielęgniarki nie mają lekko
Rap dla miłośników teorii spiskowych
W pewnym momencie akcja, której głównym celem miała być pomoc w walce z Covid-19, zaczęła przybierać nieoczekiwany obrót – stając się polem do podważania istnienia pandemii. Jednym z pierwszych był Kukon, dla którego „wirus to jest ściema i go nie ma”, a pieniądze woli przelać na konie, które w Krakowie padają z przemęczenia. Podobnym tropem ruszył Tede, deklarując, że jest „pandemiosceptyczny”, czy Sarius, powtarzający: „Jesteś chory, jesteś słaby, twój organizm nie da rady/Zostań w domu, ch…j w kontakty, to jest czas, byś wszystko stracił”.
Prawdziwym liderem koronanegacjonistów okazał się jednak Kali, swego czasu jeden z filarów grupy Firma, która dała słuchaczom m.in. Popka. Jego #hot16 jest rapową gratką dla miłośników teorii spiskowych. Czego tu nie ma: od „pseudopandemii”, przez prawdziwego wirusa w postaci szczepionek Billa Gatesa, po laudację na cześć „żołnierzy QAnon” – czyli wyznawców teorii, wedle której administracja Donalda Trumpa toczy potajemną wojnę z ukrytymi państwowymi strukturami i pedofilską siatką powiązaną ze służbami specjalnymi, Clintonami, Obamą i Tomem Hanksem.
Czytaj też: Pandemia bzdur. Pięć fake newsów ostatnich tygodni
Duda rapuje o cieniu mgły. Bez komentarza
Właśnie w momencie królowania Kalego na szczycie listy najpopularniejszych nagrań na YouTube do gry wkroczył Andrzej Duda, ostatecznie kierując środowiskową akcję na tory przeglądu osobliwości. Nie wziął się w tym gronie bez zaproszenia – nominował go (w towarzystwie m.in. gołębi z balkonu sąsiadki) raper Zeus po zwrotce namawiającej młodych do większego zainteresowania polityką, by władzy nie wybierały „starsze panie, wrzucając w urnę głos”.
Enigmatyczne, powtarzane przez Dudę z uporem zdanie „nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły” błyskawicznie stało się celem dociekań internautów, prowokując liczne interpretacje (przeważa teoria smoleńska, choć bliższa prawdzie wydaje się opcja talmudyczna). Nie zabrakło też nominacji – doczekali się jej m.in. bracia Golec (za udowodnienie, że „można pociągnąć wóz pustaków, choćby był bez kół”), grupa Pectus (ulubiony zespół prezydenckiej pary) i Mateusz Morawiecki. Zabrakło jedynie miejsca do wyrażenia opinii przez internautów – to jedyne #hot16, w którym zablokowano możliwość komentowania. Wszyscy, którzy mają wątpliwości, dlaczego prezydent namawia Polaków do wzięcia udziału w prywatnej zbiórce na służbę zdrowia po przekazaniu 2 mld zł na wsparcie mediów publicznych, musieli znaleźć sobie inne kanały.
#hot16challenge i wyzwania służby zdrowia
Wydaje się, że próba przytulenia się władz do sukcesu drugiej edycji #hot16challenge będzie dla akcji śmiertelnym pocałunkiem. Jej cel został już jednak osiągnięty z nawiązką – w momencie pisania tego teksu zebrano 1,5 mln zł, kartę „Na czasie” na YouTube zdominowały same „szesnastki”, a o polskim rapie ostatnio było równie głośno przy premierze „Patointeligencji”. A pracownicy służby zdrowia? Ci potrafią wskazać lepsze wyzwanie dla nominowanych członków rządu niż nagrywanie kolejnych 16 rymujących się ze sobą wersów.
Czytaj też: „Patointeligencja”. Ile tu prawdy, ile fikcji?