Gala Złotych Globów na początku stycznia zbiegła się z rozpoczęciem głośnego procesu Harveya Weinsteina, który może zakończyć się dla sławnego producenta długim pobytem w więzieniu. Ale jedynym, który tego wieczoru odniósł się do sprawy seksualnych przestępstw i wykorzystywania władzy w przemyśle rozrywkowym, był gospodarz imprezy Ricky Gervais. W otwierającym monologu, nawiązując do nagrodzonego Pulitzerem cyklu reportaży w „New Yorkerze” i książki, w których dziennikarz Ronan Farrow demaskuje seksualnych drapieżników branży rozrywkowej na czele z Weinsteinem, prowokował: „Dzisiejszy wieczór nie należy tylko do ludzi z przodu kamery. W tej sali znajdują się też prominentni szefowie stacji telewizyjnych i studiów filmowych. Ludzie z różnych środowisk. Ale jest jedna rzecz, która ich łączy: wszyscy śmiertelnie boją się Ronana Farrowa”. Na koniec wieczoru wrócił do tematu, tak przedstawiając Sandrę Bullock: „Nasza następna wręczająca grała w »Nie otwieraj oczu« Netflixa, filmie, w którym ludzie przeżywają dzięki udawaniu, że nic nie widzą. Całkiem jak w pracy dla Harveya Weinsteina”.
Nienagłaśniany na Globach temat nadużyć i molestowania w branży medialno-rozrywkowej regularnie wracał w ostatnich kilkunastu miesiącach w serialach. A teraz pojawia się także w filmie, w którym aktorskie sławy grają gwiazdy Fox News i jej założyciela Rogera Ailesa, po oskarżeniach o wieloletnie molestowanie i mobbing, złożonych przez ponad 20 kobiet, zmuszonego w 2016 r. do odejścia ze stacji. Z hojną odprawą w wysokości 40 mln dol. Zmarł rok później jako 77-latek i doradca prezydenta Trumpa.
Zły republikanin
Ailes jest twórcą takich maksym, jak: „Widz nie chce być informowany, on chce się czuć informowany”, „Nie podajemy informacji, my je tworzymy.