5 września 2019 r., w dzień swoich 80. urodzin, zmarł Andrzej Polkowski, znakomity tłumacz nie tylko „Harry’ego Pottera” J.K. Rowling, ale i „Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa czy „Księgi dżungli” Kiplinga. Z jego tłumaczeniami spędziliśmy w naszej rodzinie cały ostatni rok, przy każdej książce zachwycając się wyczuciem języka.
Od dziecka blisko języka angielskiego
Z wykształcenia był archeologiem, już w domu otaczały go język angielski i literatura anglosaska. Jego ojczym był jednym z twórców anglistyki na Uniwersytecie Łódzkim tuż po wojnie. W domu słuchało się wiadomości BBC, ale język nie był przedmiotem fascynacji Polkowskiego i nauczył się go dopiero na studiach.
Pierwszą książkę przełożył w 1983 r. i był to „Całun Turyński” Iana Wilsona. Tłumaczył homilie Jana Pawła II w serii papieskiej wydawanej przez Instytut Wydawniczy „PAX”. Przez lata związany był z wydawnictwem Media Rodzina. Zawodowym tłumaczem został dopiero w 1998 r. Od tego czasu przełożył ponad sto tytułów, w tym serię o Harrym Potterze, cykl opowieści narnijskich C.S. Lewisa oraz książki Ricka Riordana o przygodach Percy′ego Jacksona.
Czytaj także: Najważniejsze skutki fenomenu „Harry’ego Pottera”
Rozumiał dzieci, wymyślał słowa
W jego przekładach czuje się, że rozumiał dobrze swoich czytelników – dzieci.