Kultura

Genialny Diego, zły Maradona

„Gdy fani mówią, że jest większy niż Pele, jemu to nie wystarcza. Wciąż o coś walczy, chce coś sobie lub innym udowodnić”. „Gdy fani mówią, że jest większy niż Pele, jemu to nie wystarcza. Wciąż o coś walczy, chce coś sobie lub innym udowodnić”. M2 Films/EMPICS/Panoramic
On sam nie jest szczęśliwy z tego powodu, że jest Maradoną – mówi reżyser Asif Kapadia, autor dokumentu „Diego”, o argentyńskiej legendzie światowego futbolu.
„Lata wczesnej młodości spędzone w Villa Fiorito, ubogiej prowincji Buenos Aires, odcisnęły silne piętno na jego życiu. Nie lubi do tego wracać. Przyciśnięty do muru, opowiadał o trudnych relacjach z licznym rodzeństwem i o rodzicach, których jako dziecko utrzymywał”.M2 Films/EMPICS/Panoramic „Lata wczesnej młodości spędzone w Villa Fiorito, ubogiej prowincji Buenos Aires, odcisnęły silne piętno na jego życiu. Nie lubi do tego wracać. Przyciśnięty do muru, opowiadał o trudnych relacjach z licznym rodzeństwem i o rodzicach, których jako dziecko utrzymywał”.

Rozmowa ukazała się w tygodniku „Polityka” w lipcu 2019 r. Diego Maradona zmarł 26 listopada 2020 r. Przyczyną śmierci byłego piłkarza był atak serca.

JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Diego Maradonie poświęcono wiele filmów, ostatnio powstał głośny dokument Emira Kusturicy o kościele Maradony. Co pana przyciągnęło do tej postaci?
ASIF KAPADIA: – Kilka miesięcy po ukończeniu przeze mnie dokumentu o Ayrtonie Sennie, trzykrotnym mistrzu Formuły 1, Paul Martin, dziennikarz sportowy, który postanowił zostać producentem filmowym, przyznał się, że ma w ręku skarb – niepublikowane nagrania Maradony. Wiedział, że jestem fanem piłki nożnej, że zachwycałem się biograficzną książką Jimmy’ego Burnsa „Ręka Boga” poświęconą wielkiemu Argentyńczykowi, więc już siedem lat temu zaproponował mi zrobienie filmu. Nie chciałem kręcić kolejnego dokumentu o sportowcu. Ugiąłem się dopiero w 2015 r. Postawiłem jeden warunek: Maradona musi się zgodzić na rozmowę przed kamerą na każdy temat. To człowiek kryjący w sobie wiele tajemnic, sprzeczności, jego życie to niebywałe pasmo zwycięstw, ale też spektakularnych upadków, porażek i dramatów. Czułem, że sercem filmu powinny być Włochy – mieszkał tam najdłużej, siedem lat. Po opuszczeniu Barcelony genialny Diego uczynił z Napoli – jednego z najsłabszych zespołów włoskiej ligi – najlepszą drużynę świata. W 1990 r. po przegraniu przez Argentynę finału mistrzostw świata wyszły na jaw kłopoty rodzinne, uzależnienie od narkotyków – zobaczyliśmy drugą twarz, złego Maradonę.

Diego i Maradona – dwie różne osobowości?
Tak, gdyby obok nas siedział Diego, byłby zadowolony, zamawiając kieliszek wina, a jeszcze bardziej szampana.

Polityka 29.2019 (3219) z dnia 16.07.2019; Kultura; s. 86
Reklama