Kultura

W rytmie algorytmu

Sztuczna inteligencja nagrywa płytę

Endel to pierwszy, ale na pewno nieostatni przypadek algorytmu, którego twórczość trafi do katalogów muzycznych wielkich wytwórni. Endel to pierwszy, ale na pewno nieostatni przypadek algorytmu, którego twórczość trafi do katalogów muzycznych wielkich wytwórni. Mirosław Gryń / Polityka
Po latach eksperymentów sztuczna inteligencja zaczyna konkurować z żywymi twórcami muzyki. I można to przeoczyć.
Czy docelowo komputer zastąpi żywych artystów? Czy wytwórnie będą podpisywać kontrakty nie z zespołami muzycznymi, ale z zespołami inżynierów?Mirosław Gryń/Polityka Czy docelowo komputer zastąpi żywych artystów? Czy wytwórnie będą podpisywać kontrakty nie z zespołami muzycznymi, ale z zespołami inżynierów?

Niedoświadczona życiowo blond nastolatka ucieka z domu. W dalekim mieście przypadkiem spotyka dziewczynę będącą jej przeciwieństwem: ciemne dready, deskorolka, właśnie wyleciała z kolejnej pracy. Postanawiają założyć zespół muzyczny. Ich pierwszy krok do światowej sławy jest równie przypadkowy. Włamują się nocą do sali koncertowej, aby zagrać swój pierwszy utwór na prawdziwym fortepianie. Nie zauważają, że za stołem mikserskim śpi dźwiękowiec. Jeszcze w półśnie wyciąga smartfon i zaczyna filmować, później wrzuca klip do sieci, gdzie staje się natychmiastowym hitem. Filmik ogląda też pewien producent muzyczny, niegdyś rozchwytywany, dziś bezrobotny. Pomiędzy jednym a drugim kieliszkiem znajduje dziewczęta i oznajmia im, że będzie ich menedżerem.

Po tym niecodziennym początku losy Carole i Tuesday toczą się już zgodnie ze współczesnymi standardami. Zakładają sobie konto na Instagramie, które oczywiście nie cieszy się wielkim wzięciem. Nagrywają pierwszy, beznadziejny teledysk. Próbują się wcisnąć na wielki festiwal, co też kończy się porażką. Wreszcie zgłaszają się do telewizyjnego talent show. Ich główną konkurentką jest modelka, która postanowiła „wybić się jako wokalistka”. Wszystkie jej utwory – także zgodnie ze współczesnymi standardami – pisze i aranżuje sztuczna inteligencja.

Muzyka zgodna z pogodą

Seria „Carole&Tuesday” to najnowsza produkcja Shinichiro Watanabe, legendarnego japońskiego twórcy anime, który regularnie manifestuje swoje fascynacje muzyczne. Przygody Carole i Tuesday umieścił na świeżo skolonizowanym Marsie, ale nawet jedyny naprawdę futurystyczny element ich muzycznych perypetii – fakt, że komputery samodzielnie tworzą muzykę, której słuchają masy – okazał się poniekąd spóźniony w stosunku do wydarzeń na Ziemi.

Polityka 26.2019 (3216) z dnia 25.06.2019; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "W rytmie algorytmu"
Reklama