Kultura

Trzeba nagrywać

Marek Sekielski o kulisach powstawania „Tylko nie mów nikomu” i szykowanym dokumencie o aferze SKOK

„Księdza Olejniczaka nagraliśmy w Malborku, potem w Białymstoku, gdzie wyzywano nas od hien”. „Księdza Olejniczaka nagraliśmy w Malborku, potem w Białymstoku, gdzie wyzywano nas od hien”. Sekielski / Youtube
Nie zdradzę, gdzie ukryłem kamery – mówi Marek Sekielski, brat Tomasza, współtwórca „Tylko nie mów nikomu”, tłumacząc kulisy pracy nad filmem i opowiadając o planowanym dokumencie o aferze SKOK.
Marek SekielskiLeszek Zych/Polityka Marek Sekielski

ALEKSANDRA ŻELAZIŃSKA: – Ile razy obejrzał pan swój film?
MAREK SEKIELSKI: – Dziesięć, może więcej. Od pierwszego dnia emisji już do niego nie wracam. Powiem pani, że w ostatnim tygodniu przed premierą wzruszałem się na samą myśl o tych wszystkich historiach. Chyba dopiero wtedy do mnie dotarło, co zrobiliśmy. Za każdym razem, kiedy oglądałem pierwszą historię, Anny molestowanej przez księdza, nie wiedziałem, czy reaguję adekwatnie, dziwnie się czułem, byłem poruszony. Towarzyszyłem Ani w konfrontacji z duchownym. Scena, gdy zapłakana opuszcza Dom Księży Emerytów w Kielcach, podkreślona jeszcze muzyką, podobno pozostawia w widzach dużą rysę. We mnie też i nie wstydzę się tego.

Kiedy Anna rozmawia z duchownym, pan milczy obok i wszystko potajemnie nagrywa. Ciężko było tego słuchać?
Docierają do mnie głosy, że zachowałem się właściwie i wytrzymałem presję. Szedłem tam jako operator ukrytej kamery. Byłem w stu procentach skupiony na tym, żeby wszystko zarejestrować i żeby nic nam się nie stało. Wiedziałem też, że nie mogę ingerować, wtrącać się w żaden sposób.

Dało się zachować dystans?
Jeśli się pracuje jakiś czas przy trudnych tematach, to nabiera się grubszej skóry. Mam 40 lat, w mediach pracuję od kilkunastu, wysłuchałem wielu dramatycznych historii. Trochę się uodporniłem. W pracy przy „Tylko nie mów nikomu” starałem się wyłączać myślenie i skoncentrować.

Czym się pan zajmował jako producent tego dokumentu?
W kategoriach szkoły filmowej pełniłem kilka funkcji jednocześnie. Jako kierownik produkcji odpowiadam za logistykę całego przedsięwzięcia. Pilnuję budżetu i biję się z bratem, który ma fantastyczne pomysły, ale czasem nie do zrealizowania.

Polityka 23.2019 (3213) z dnia 04.06.2019; Kultura; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzeba nagrywać"
Reklama