Kultura

Stan rzeczy

Design w Mediolanie

Szum informacyjny – holenderski projekt „I think therefore I was”. Szum informacyjny – holenderski projekt „I think therefore I was”. Miguel Medina/AFP / East News
Uczestnicy tygodnia designu w Mediolanie na słynny dylemat „mieć czy być?” zgodnym chórem zwykle odpowiadali: „Mieeeć!!!”. Ostatnio ów chór brzmi wyjątkowo nieczysto.
Prezentacja austriackiego designu w morzu styropianowych kulek – projekt „Pleasure&Treasure by Advantage”.Vasku & Klug Prezentacja austriackiego designu w morzu styropianowych kulek – projekt „Pleasure&Treasure by Advantage”.

W ramach pokazywanego w stolicy Lombardii holenderskiego projektu „I think therefore I was” („Myślę, więc byłem”) widzowie są wpuszczani do długiego i wąskiego korytarza, na którego ścianach umieszczono setkę monitorów. I na każdym z nich emitowany jest inny program informacyjny lub publicystyczny. Wędrując tym korytarzem, jesteśmy dosłownie zalewani wizualną i dźwiękową falą. Szumem, który wymknął się już spod kontroli człowieka. Czy podobnie będzie z projektowaniem i produkowaniem przedmiotów? Tylko tu możemy znaleźć odpowiedź, bo to Mediolan wyznacza trendy i kształtuje opinie. Wędrując między pawilonami, ekspozycjami, salonami, nabrać można przekonania, że w naszych niepewnych i chaotycznych czasach design (a właściwie projektanci i firmy, które go tworzą) przyjmuje kilka różnych strategii przetrwania. Przyjrzyjmy się im po kolei.

1. Strategia „Titanica”

Czyli gramy jakby nigdy nic, mimo że statek tonie. Cieszmy się chwilą i przedmiotami. Podziwiajmy ich piękno, oryginalność, funkcjonalność. A jeżeli coś nam się znudzi, wymieniajmy na nowszy wzór. Nie pytajmy o koszty, o to, kto i z czego zrobił to krzesełko lub kubek.

Ta filozofia schyłkowego antropocenu, niegdyś jedyna, dziś nadal dominuje, choć jej potężne fundamenty zdają się po trosze kruszyć. Jeżeli ktoś pragnie zanurzyć się w ów świat konsumpcyjnego szaleństwa, to powinien wybrać się na podmediolańskie targi Rho, gdzie na powierzchni 340 tys. m kw. (to tyle, co 50 boisk do piłki nożnej) wystawcy z całego świata, choć z widoczną przewagą Chin, kuszą swoimi produktami podstępnie jak diabeł Twardowskiego. Niekończące się szeregi samych kabin prysznicowych, żyrandoli, klamek czy krzesełek jednych wprawiają w zachwyt, dla innych są przestrogą, dzwonkiem alarmowym, symbolem zbliżającego się upadku.

Polityka 17/18.2019 (3208) z dnia 23.04.2019; Kultura; s. 126
Oryginalny tytuł tekstu: "Stan rzeczy"
Reklama