To niezwykłe, że jeden z najstarszych (debiutował w 1939 r., rok po Supermanie) i najbardziej rozpoznawalnych komiksowych superbohaterów nie ma żadnych nadludzkich mocy. Oczywiście, jego umiejętności w walce wręcz dałoby się umieścić gdzieś na granicy możliwości człowieka. A technologia, do której ma dostęp, czyni go groźniejszym od przeciętnego Kowalskiego z nożem. Ale w porównaniu z kolegami z Ligi Sprawiedliwości Batman wypada słabo.
Superman to kosmita, praktycznie niezniszczalny, zdolny żonglować lokomotywami, a do tego strzelający laserami z oczu. Wonder Woman jest obłędnie silna, niezwykle wytrzymała, potrafi latać. Podobne popisy daje Aquaman. A Flash jest tak szybki, że przy dobrej rozgrzewce jest w stanie podróżować w czasie. Zielona Latarnia z pomocą swego pierścienia może urzeczywistnić wszystko, co sobie wymyśli. A Cyborg to maszyna, supersilna, superwytrzymała, zdolna przekształcić rękę w działo. Batman? Ma słynny pas z gadżetami, no i fajny samochód.
Czytaj także: Kto stworzył Batmana? Wyjawmy prawdę
Historie o Mrocznym Rycerzu – kultowe w historii komiksu
Ale to o Mrocznym Rycerzu powstało najwięcej kultowych opowieści pióra największych gwiazd sztuki komiksowej. Choć oficjalnie dopiero „Czarna Pantera” była pierwszym superbohaterskim filmem nominowanym do Oscara w kategorii Najlepszy film, to wszyscy doskonale wiedzą, że wyróżnienie należało się już „Mrocznemu Rycerzowi” Christophera Nolana.
Przełomowy „Powrót Mrocznego Rycerza” Franka Millera, Klausa Johnsona i Lynn Varley, „Azyl Arkham” Granta Morrisona i Dave’a McKeana, „Długie Halloween” Jepha Loeba i Tima Sale’a, „Rok pierwszy” Franka Millera i Davida Mazzucchiellego, „Hush” Jepha Loeba i Jima Lee, „Zabójczy żart” Alana Moore’a i Briana Bollanda – nie sposób pominąć tych tytułów w zestawieniach najlepszych komiksów w historii. Ale to i tak tylko wierzchołek góry lodowej.
Czytaj także: Strzelanina na premierze „Mrocznego Rycerza”
Batman bardziej ludzki niż Superman
Co takiego jest w Batmanie? Co stanowi o jego sile? Głównie jego słabości. Pod wieloma względami Mroczny Rycerz stanowi najbardziej wdzięczny obiekt zarówno dla scenarzystów (nie jest niedosięgłym półbogiem, nie trzeba zrównywać z ziemią połowy miasta, żeby nabić mu siniaka; ma w sobie sporo z antybohatera), jak i rysowników (działa głównie w nocy, kryje się w cieniach, budzi strach w przestępcach).
Z Batmanem łatwo się utożsamiać (choć to miliarder, playboy, wychowany w bogactwie, ze służbą), bo jest o wiele bardziej ludzki niż idealni Superman czy Wonder Woman. By rzucić Batmana na kolana, a więc zbudować odpowiednią dramaturgię, nie trzeba wymyślać kryptonitów czy organizować inwazji z kosmosu – jego arcywrogiem jest Joker, też zwykły człowiek, wcielenie chaosu.
Po prawdzie Batman jest silny galerią swoich „łotrów”, stałych przeciwników. Obok Klauna to Kobieta-Kot, Pingwin, Trujący Bluszcz albo Strach na Wróble. Choć niektórzy mają pewne nadludzkie umiejętności, w walce na pięści z Supermanem nie przeżyliby nawet pierwszego ciosu. Nie podnieśliby się i po małym pstryknięciu.
Mając to wszystko w pamięci, trzeba zauważyć, że jeśli mierzyć superbohaterów nie siłą mięśni, ale konfrontować ich w bezpośrednich starciach... to Batman wygrywa.
Czytaj także: Dlaczego Batman to fenomen popkultury?
Siła Batmana – nie tylko w mięśniach, ale i w intelekcie
Tak, Mroczny Rycerz nie raz rzucił na kolana samego Supermana. Największym echem odbiło się ich starcie w „Powrocie Mrocznego Rycerza” (na nim luźno opierało się starcie herosów z filmu „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”). W „Supermanie: Czerwonym synu” wychowany w ZSRR i kontrolowany przez Stalina Człowiek ze stali wyszedł cało ze starcia z rewolucjonistą Batmanem tylko dzięki poświęceniu Wonder Woman. W serii „Sprawiedliwość” wszyscy członkowie Ligi są kolejno eliminowani z użyciem planów stworzonych przez Batmana, w razie gdyby któryś z nich przeszedł na „złą stronę”.
Prawdziwa siła Mrocznego Rycerza sprowadza się więc do jego... intelektu. Filmy rzadko dotykają tej kwestii, raczej pokazują go jako „gadżeciarza” i ninję. Tymczasem Batman jest określany mianem „najlepszego detektywa na świecie”. Nie bez powodu – wprawdzie standardowych rzezimieszków pokonuje pięścią, butem czy batarangiem, ale z największych tarapatów zawsze wyciąga go jego niezwykły intelekt. Batjaskinia to zaś nie tylko parking dla batmobilu, ale i centrum operacyjne, scena wielu śledztw. Co interesujące, Matt Reeves, reżyser kolejnego filmu z tym bohaterem, zapowiada, że wreszcie zobaczymy Batmana detektywa!
Czytaj także: Lubisz filmy superbohaterskie? Oto komiksy dla ciebie
Batman nie jest taki „super”, dlatego przetrwał
Batman nie tylko lata nad Gotham i prześwietla wszystko wzrokiem. Analizuje też poszlaki, przyciska informatorów i przewiduje ruchy złoczyńców, próbując wniknąć w ich umysły. Prawdopodobnie dlatego tak zagraża mu Joker – jego szaleństwo czyni go nieprzeniknionym nawet dla Mrocznego Rycerza.
Paradoksalnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów swoją popularność zawdzięcza więc temu, że jest nieszczególnie „super”. Te historie są po prostu bardziej ludzkie. I choć często zahaczają o świat niezwykłych stworów czy półbogów, to sprowadzają się do doskonale znanych ludziom dramatów i dylematów. Dlatego można przewidywać, że i za kolejne 20 lat, w swoje setne urodziny, Gacek nadal będzie się miał bardzo dobrze.
Czytaj także: Batman, Harry Potter i Godzilla mają polskie korzenie? Ambasady się mylą