1. Red Dead Redemption 2, Rockstar.
Jeden z najlepszych westernów w historii, bez podziałów na rodzaje mediów. Imponujący rozmach i złudzenie, że to świat, w którym każde podjęte działanie może wpłynąć na bieg zdarzeń.
2. God of War, Sony IE Santa Monica Studio.
Kratos odrodzony, czyli zwrot od rzezi dell’arte w stronę antycznej tragedii. Bóg wojny ma syna, z którym łączy go trudna relacja, ale cóż zbliża bardziej niż zabijanie wrogów?
3. Kingdom Come: Deliverance, Warhorse Studios.
Szalenie ambitna próba wyreżyserowania przygody w wiarygodnych realiach średniowiecznej Europy, przy wykorzystaniu nader skromnych sił czeskiego studia. Rzecz jasna porażka po wielokroć, ale jakże piękna – i bardziej godna podziwu niż niejeden sukces.
4. Ni no Kuni 2: Revenant Kingdom, Level-5.
Sto procent japońskiej baśni i estetyki – tyleż egzotycznej, co wysmakowanej, choć pastelowej – przy mocno wyśrubowanych poziomach abstrakcji.
5. Monster Hunter World, Capcom.
Powiedzieć, że esencją gier z serii „Monster Hunter” jest tytułowe polowanie na potwory, to jak zdefiniować Księżyc jako błyszczący krążek na niebie. Świetna okazja, by zrozumieć fenomen niezwykłej popularności tego cyklu.