Gdy w styczniu 1848 r. w Teatrze Wielkim odbyła się polska premiera „Giselle”, na czele baletu warszawskiego stał oficjalnie słynny Filippo Taglioni. Faktyczne kierownictwo sprawował jednak Roman Turczynowicz. I choć wcześniej jego pierwszy samodzielny balet „Okrężne pod Kielcami” wystawiono tylko cztery razy, gdyż jako „zbyt wieśniaczy” i tętniący polskością nie spodobał się możnym protektorom i rosyjskim administratorom, mógł – jako pierwszy baletmistrz Polak – w miarę samodzielnie kształtować repertuar. Wystawienie „Giselle”, pod nieco zmienionym (spolszczonym) tytułem „Gizella, czyli Willidy”, było jedną z jego ważniejszych decyzji.
Turczynowicz sam ułożył choreografię na bazie podpatrzonej w Paryżu kompozycji, zapożyczając oryginalne libretto Théophile’a Gautier i Julesa-Henriego Vernoy de Saint-Georges. Muzykę Adolpha Adama opracował Józef Stefani, kostiumy uszyto w pracowniach teatralnych, a scenografia była dziełem Włocha Antoniego Sacchettiego. Stąd też – według Antoniego Lesznowskiego, recenzenta „Gazety Warszawskiej” – krajobraz z I aktu bardziej przypominał „wioskę spod nieba Italii niż Nadrenię, z której wywodziła się legenda”. Relacje wskazują raczej, że balet nie wyróżniał się oryginalnością.
W całym przedsięwzięciu bardziej chyba chodziło o nadrobienie zaległości, jakie wykazywał polski repertuar w stosunku do zachodniego i rosyjskiego. Paryska premiera odbyła się w 1841 r., a w latach 1842–46 „Giselle” wystawiana była w Londynie, Petersburgu, Mediolanie, Moskwie, Bostonie i Nowym Jorku. W Warszawie w tytułowej roli obsadzona została Konstancja Damse-Turczynowiczowa, żona choreografa i wybitna tancerka.