Kultura

Gdyby Polska

Alternatywne historie Polski w literaturze

Nie sposób powiedzieć, że Polacy tak szczególnie ukochali historie alternatywne tylko dlatego, że leczą wizjami triumfu swoje kompleksy. Nie sposób powiedzieć, że Polacy tak szczególnie ukochali historie alternatywne tylko dlatego, że leczą wizjami triumfu swoje kompleksy. Mirosław Gryń / Polityka
Rodzima literatura specjalizuje się w wymyślaniu alternatywnej historii Polski. Wyśniła już ojczyznę mocarstwową, pogańską, zrusycyzowaną, upadłą. Skąd ta narodowa obsesja?
Popularność opowieści o historii alternatywnej Polski wybuchła na dobre po 1989 r.Mirosław Gryń/Polityka Popularność opowieści o historii alternatywnej Polski wybuchła na dobre po 1989 r.

Podstawowym pojęciem w dziedzinie historii alternatywnych jest point of divergence, w skrócie POD, czyli moment, w którym kończą się fakty historyczne, a zaczyna fikcja. Impuls, który zmienia bieg autentycznych wydarzeń. Może to być coś dużego, jak np. przegrana przez Polskę w Bitwie Warszawskiej w 1920 r., pociągająca za sobą triumf ZSRR – efektem wizja Polski i Europy pod sowieckim jarzmem. Może to też jednak być coś drobnego, jak choćby promień słońca, który połaskotałby w listopadzie 1963 r. prezydenta Kennedy’ego w nos, sprawiając, że ten by kichnął, pochylając się, i w ten sposób cudem uniknął kuli zamachowca.

Światowa literatura zna wiele przykładów takich rozważań. Ostatnio, za sprawą świetnego serialu produkcji Amazona, przypomniano nam choćby o „Człowieku z Wysokiego Zamku” Philipa K. Dicka, gdzie to druga wojna światowa miała inny obrót, w efekcie czego Stany Zjednoczone w zasadzie nie istnieją, bo jedną ich część okupują naziści, a drugą Japończycy.

Gdybali najwięksi światowej literatury – choćby Philip Roth w „Spisku przeciwko Ameryce”, kreśląc wizję, w której Roosevelt przegrywa wybory z Charlesem Lindberghiem, co popycha Stany w stronę faszyzmu. Niemcy wyobrażali sobie, jak Hitler ginie w jednym z zamachów na jego życie („Byłem Aniołem Stróżem Hitlera” Dietera Kühna), Brytyjczycy z kolei w fabułach steampunkowych (zaawansowana technologia oparta na parze) pokazywali wizje odrodzonego wyspiarskiego imperium, tym razem przemierzającego świat nie na pokładach statków, ale sterowców. Tylko Chińczycy w tej dziedzinie milczeli, bo u nich podobno historie alternatywne są zakazane.

Inaczej Rosjanie, dla których snucie różnych wizji dziejów to chleb powszedni do tego stopnia, że – jak to ujął na łamach „Czasu Fantastyki” Paweł Laudański – tego typu publikacje zalewają półki tamtejszych księgarń.

Polityka 29.2018 (3169) z dnia 17.07.2018; Kultura; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Gdyby Polska"
Reklama