A oto największe zwyciężczynie Opola: zespół Girls on Fire. Bojkotowane i szykanowane tylko dlatego, że ich piosenka stała się hymnem czarnych marszów. Wygrały debiuty. W „Wiadomościach” cisza. Kręgosłup Ziemca w swej elastyczności zaczyna doganiać sumienie Pięty.
• Nie sposób nie odnieść się w tym tygodniu do festiwalu w Opolu. W wielkim stylu do mediów wróciła tu Edyta Górniak. Podczas konferencji prasowej producent Donatan złapał ją za pośladek. Ona go za to spoliczkowała. I tak do puli ważnych organów narodu, obok kolana prezesa i barku Glika dołączyły kolejne.
• Fenomen roku, czyli Sławomir, poinformował świat, że już jest gotów, aby zagrać dla chętnych na ich weselu. Kwota nie jest wygórowana. 35 tys. zł. Dobry ruch. Edukacja muzyczna przyda się na każdym poziomie. Niech dzieci znają podstawy: Do, re, mi, za…
• Zbigniew Boniek starł się na Twitterze z Samuelem Pereirą, który zarzucił mu reklamowanie piwa. Zibi postanowił odbyć pokutę i w jej ramach zadeklarował, że nie odwiedzi studia TVP Info przez rok. Samuel nie jest głupi. Po prostu nie ma szczęścia w myśleniu.
• Jednym ze zwycięzców festiwalu w Opolu został Tomasz Karolak i jego komanda Pączki w Tłuszczu. Tomek wrócił niedawno z planu programu „Azja Express”, gdzie szukał i znajdywał. Niestety, w przypadku tonacji i dźwięku skończyło się tylko na szukaniu.
• Mundialowe emocje ponoszą wszystkich. Po meczu Widzewa i Lechii Tomaszów Franciszek Smuda powiedział do trenera konkurencji: Spier…laj, gówniarzu, nie będę się z tobą równał. Karierę Smudy można podzielić na dwa etapy. Przed sukcesem i po braku sukcesu.