Kultura

Wpływ streamingu

Jak Spotify zmienił świat muzyki

Amerykańskie trio Migos – oni wiedzą, jak zarabiać na streamingu muzyki. Trzeba pisać dużo, ale za to krótkich utworów. Amerykańskie trio Migos – oni wiedzą, jak zarabiać na streamingu muzyki. Trzeba pisać dużo, ale za to krótkich utworów. Andrew Toth / Getty Images
Debiutujący na giełdzie serwis Spotify definiuje dziś cyfrowy świat muzyki. Tu wszystko opisują cyfry. Jaką przyszłość całej branży można z nich wyczytać?
Taco Hemingway i Quebonafide wspólnie, jako Taconafide, nowi polscy rekordziści w liczbie odsłuchów na Spotify.materiały prasowe Taco Hemingway i Quebonafide wspólnie, jako Taconafide, nowi polscy rekordziści w liczbie odsłuchów na Spotify.

Spotify, największa muzyczna platforma streamingowa, po miesiącach spekulacji i oczekiwań wchodzi właśnie na nowojorską giełdę. Wyceniana na 23 mld dol. spółka jest największym tego typu serwisem na świecie – z prawie 160 mln użytkowników, z czego 71 mln płaci abonament. A streaming odpowiada w tej chwili za ponad 59 proc. cyfrowej sprzedaży muzyki w Stanach Zjednoczonych (wpływy z tejże w 2016 r. odpowiadały za równo połowę wszystkich przychodów z nagrywanej muzyki) i miał być zbawieniem dla przemysłu wydawniczego. Branża nadal nie otrząsnęła się po kryzysie pierwszej dekady XXI w., kiedy w ciągu kilku lat sprzedaż płyt kompaktowych wielokrotnie spadła, a muzyka oderwała się od fizycznego nośnika.

Popularyzacja serwisów typu Spotify, obecnie podstawowej formy słuchania muzyki, zmieniła nie tylko branżę, ale samo obcowanie z muzyką. Muzyka dzięki streamingowi stała się dobrem powszednim, nie potrzeba ani osobnych odtwarzaczy, ani nośników – wystarczy tylko smartfon z dostępem do internetu i mamy do dyspozycji kilkadziesiąt milionów utworów, prawie całą muzykę świata.

Streaming obiecywał świat nieograniczonego dostępu, w którym każdy artysta, nawet najbardziej niszowy, znajdzie swoją publiczność. Czy to jednak prawda? Nie – dalej, a może jeszcze intensywniej, promuje to, co dobrze znamy. Za 99 proc. odtworzeń w 2017 r. odpowiadało ledwie 10 proc. najpopularniejszych utworów. W 2013 r. 20 proc. utworów znajdujących się w bazie Spotify nie było w ogóle odtwarzanych. Najwięksi stali się jeszcze więksi, a koncepcja „długiego ogona”, czyli coraz bardziej swobodnego sięgania po to, co mniej znane, w przypadku Spotify okazała się fałszywa. Jak do tego doszło?

Muzyka bardziej użytkowa

Po dekadach dominacji formatu albumowego obecnie najpopularniejszą formą słuchania muzyki są playlisty.

Polityka 14.2018 (3155) z dnia 03.04.2018; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Wpływ streamingu"
Reklama