Kultura

Mentalność Rocky’ego

Władysław Pasikowski o swoich filmach i planach zawodowych

Marcin Dorociński jako policjant Despero w „Pitbullu. Ostatnim psie”. Marcin Dorociński jako policjant Despero w „Pitbullu. Ostatnim psie”. Maciej Hachlica/Ent One Investments
Rozmowa z Władysławem Pasikowskim o drodze do „Pitbulla. Ostatniego psa” i wpisanej w nią rywalizacji z mistrzem box office’u Patrykiem Vegą.
Władysław Pasikowski na planie filmu „Pitbull. Ostatni pies”Krzysztof Wiktor/Ent One Investments Władysław Pasikowski na planie filmu „Pitbull. Ostatni pies”

Janusz Wróblewski: – Pięć lat temu na naszych łamach ocenił pan szanse powstania filmu o Dywizjonie 303 według książki Arkadego Fiedlera na 0,001 proc. Tymczasem jeszcze w tym roku wejdą na ekrany dwa wojenne widowiska na ten temat. Jak się pan z tym czuje?
Władysław Pasikowski: – Jak ci goście z Platformy, którzy myśleli, że będą wygrywać wybory i rządzić do końca świata albo i dłużej. I jak ci obecni, co myślą tak samo. A tymczasem przyszłość jest nieprzewidywalna nawet dla „znawców”, a za takiego sam siebie miałem, wyrokując o losach filmu o Dywizjonie. Kolejna lekcja pokory dla mnie. Raz, że nie zrobiłem filmu o polskich lotnikach, dwa, że wieszczyłem fałszywie ten sam los innym. A mój kolega ze szkoły Denis Delić zakasał rękawy, wziął się do roboty i nakręcił. Zaś tego angielskiego filmu „Hurricane”, który ostatnio powstał, jeszcze nie znam – mimo że gra w nim Marcin Dorociński – więc nie wiem, czy jest o polskich lotnikach, czy ich angielskich sprzymierzeńcach i kochankach. Myślę, że trudno Anglikom przyjąć polski punkt umocowania opowieści, ale już raz się pomyliłem…

Podobno to pan miał reżyserować jeden z tych filmów. Coś nie wyszło?
Wszystko nie wyszło. Mieliśmy największego obecnie producenta w tym kraju, który właśnie skończył „Miasto 44”, dość sprawnego reżysera po „Jacku Strongu”, czeskie studio od efektów, które wykonało „Red Tails” George’a Lukasa, zespół doskonałych młodych aktorów z Pawłowskim, Pławiakiem, Ziętkiem i Fabijańskim na czele i… PISF zdecydował, że ci, co zrobili „Tajemnice Westerplatte”, bardziej się nadają. Ale bądźmy dobrej myśli, bo czy Dywizjon 303 zasługuje tylko na jeden film?

Polityka 11.2018 (3152) z dnia 13.03.2018; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Mentalność Rocky’ego"
Reklama