Rogatego orła cień
Rogatego orła cień. Czyli jak się projektuje dla Metalliki, Slayera i Behemotha
Aleksandra Kozłowska: – Pana grafikę z plakatu trasy koncertowej Behemotha „Rzeczpospolita Niewierna” z 2016 r. prokuratura w Gdańsku uznała za znieważającą polskie godło. Jakie to uczucie być artystą, który za wykonaną pracę trafia do sądu?
Rafał Wechterowicz: – Choć taka sytuacja zdarza się w moim życiu po raz pierwszy, nie myślę zbyt wiele o tej sprawie, nie jest to coś, czym żyję. Czasem znajomi mnie o to pytają, więc to i owo wyjaśniam. Zobaczymy, co się będzie działo w sądzie. Jestem oczywiście dobrej myśli.
Prokuratura nie ma wątpliwości co do złych intencji pana i pozostałej dwójki oskarżonych – lidera grupy Adama D. i Macieja G., który grafikę dystrybuował. Biegli zajmujący się heraldyką, historią i ikonografią uznali, że wizerunek polskiego godła został zniekształcony celowo, że wprowadzono doń treści satanistyczne i antychrześcijańskie. Jak odpowiada pan na te zarzuty?
W tej chwili nie chcę ich komentować. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że interpretacji tego projektu może być więcej niż jedna. Trzeba zacząć od punktu wyjścia, czyli od faktu, że Behemoth to zespół o określonym profilu – zaczynał jako grupa blackmetalowa, choć teraz może bliżej jej stylistycznie do death metalu, a dla laików to ciągle po prostu muzyka ekstremalna. Tymczasem ma ona swoje niuanse, style i podstyle, które dodatkowo jeszcze mieszają się ze sobą, o czym dużo można by mówić. Tego rodzaju muzyka wiąże się z określoną estetyką. Wiedza o tych kontekstach i ich znaczeniu to ważne źródło interpretacji danej grafiki.
A w pana odczuciu pomógł pan w znieważeniu godła RP?
W kwestii analizy prawa jestem zupełnym laikiem, ale jako obywatel tego kraju i polonista z wykształcenia mogę chyba pokusić się o próbę interpretacji kluczowego dla sprawy zapisu Kodeksu karnego.