Ukazał się najobszerniejszy do tej pory słownik norwesko-polski. Prace trwały 20 lat
Prace nad świeżo wydanym dziełem „Stor norsk-polsk ordbok” Ole Michael Selberg rozpoczął 20 lat temu. Zawiera 72 tys. szczegółowych, rozbudowanych haseł na 1503 stronach, wydane w niezwykle starannej szacie graficznej – z Sukiennicami na okładce – przez Kunnskapsforlaget (Wydawnictwo Naukowe). To najobszerniejszy słownik norwesko-polski, jaki kiedykolwiek się ukazał. Adresowany zarówno do Polaków, jak i do Norwegów, zawiera wskazówki dla użytkowników w obu językach. Reprezentuje język współczesny, ale też słownictwo nieco starsze, przy tym terminy techniczne z wielu dziedzin.
Kim jest autor słownika?
Docent Selberg, w latach 1969–2003 pracownik Wydziału Slawistyki Uniwersytetu w Oslo, jest w Norwegii absolutnym autorytetem, jeśli chodzi o język polski. Podjął kluczowy dla epoki temat Dagny Juel-Przybyszewskiej („Dagny Juel – kobieta i dzieło”). Ma w dorobku wykłady na temat polskiej literatury średniowiecznej, Galla Anonima i Wincentego Kadłubka, co wymaga biegłości w łacinie. Tłumacz Selberg jest poliglotą. Jego bogaty dorobek translatorski obejmuje, zawsze z fenomenalnym wyczuciem stylu, ponad 40 tytułów polskiej tradycji literackiej. Tłumaczył Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta i Wisławę Szymborską, dalej takich autorów jak Ryszard Kapuściński („Cesarz”, „Heban”, „Podróże z Herodotem”, „Imperium”), Tadeusz Różewicz, Stanisław Witkiewicz, Edward Stachura, Piotr Szewc, Janusz Głowacki, Andrzej Stasiuk, Teresa Torańska, Adam Zagajewski.
Tego rodzaju słowniki wymagają wskazówek dla użytkownika, słownik ma ich wiele – dla obcokrajowca wymowa norweska jest jak szklana góra.