Jądro rosyjskości
Jądro rosyjskości. Ostro o Rosji w „Łagodnej” Siergieja Łoźnicy
Tytuł nawiązuje do jednego z najbardziej znanych opowiadań Fiodora Dostojewskiego, niejednokrotnie już ekranizowanego – m.in. przez Bressona, Dumałę i Trelińskiego. Pisząc pod koniec życia nowelę o samobójstwie młodej kobiety duszącej się w nieudanym małżeństwie, genialny pisarz niepokoił się głównie o przyszłość jego narodu, los Rosji. Tej problematyce potraktowanej w sposób alegoryczny poświęcone są także „Biesy” i „Bracia Karamazow” – najwybitniejsze powieści Dostojewskiego powstałe mniej więcej w tym samym czasie co „Łagodna”.
Dzisiejsza Rosja zdaniem Łoźnicy nie zmieniła się aż tak bardzo od tej z końca XIX w. opisanej przez Dostojewskiego. Większość ludzi wciąż akceptuje upokorzenie, czerpiąc z tego perwersyjną przyjemność. Z politycznego punktu widzenia kraj wciąż przypomina barbarzyńskie imperium pewnie zmierzające w kierunku samozagłady. Fundamentem są gwałt i siła. Metodę rządzenia dosadnie wyraził wprost filozof Aleksandr Hercen, rówieśnik Dostojewskiego: „wystarczy wymordować dwa miliony ludzi na kuli ziemskiej, a rewolucja pójdzie jak po maśle”.
Od tego czasu przybyło w Rosji wiele różnych fasadowych instytucji, takich jak urzędy miejskie czy Duma, które tylko imitują demokrację. Są też organizacje pozarządowe niby broniące praw człowieka, a tak naprawdę tworzące silnie zbiurokratyzowaną, finansowaną przez państwo strukturę policyjnej represji służącą wyłapywaniu, inwigilowaniu i unicestwianiu naiwnych ludzi próbujących dochodzić sprawiedliwości. – Nie zapominajmy, że idea terroryzmu przyszła ze wschodu. To właśnie w głowie Siergieja Nieczajewa zrodziła się osobliwa myśl, iż można zabić nie ze względu na własne dobro, lecz dobro innych – przypomina reżyser w rozmowie z POLITYKĄ, śmiało nazywając spadkobierców autorytarnej władzy bandytami.