Ukazała się długo wyczekiwana książka „Kapitan Żbik. Portret pamięciowy” (The Facto, 5/6) Mateusza Szlachtycza, który postanowił rozprawić się z najsłynniejszą postacią polskiego komiksu doby PRL. Rozprawić, bo na szczęście publikacja Szlachtycza nie jest nostalgiczną i sentymentalną podróżą w przeszłość, tylko – krytyczną, miejscami nawet kąśliwą analizą fenomenu Żbika. A łatwo można było wpaść w pułapkę podróży do szczęśliwej krainy młodości. Szlachtycz stara się też wyjść z wąskiego komiksowego kontekstu i przedstawiać Żbika w o wiele szerszej perspektywie całej komunistycznej propagandy i jej flirtu z kulturą popularną. Dzięki temu seria przestaje być aż tak wyjątkowa i staje się jedynie elementem większego fenomenu, jakim jest powieść milicyjna. Bo właśnie tam tkwią jego korzenie. Świetny antypomnik.
Ocena: 5/6