„Ukorzeniony pień”
Wojciech Wencel z tytułem „Zasłużony dla polszczyzny”. Niezasłużenie
Wojciech Wencel – poeta i publicysta między innymi „wSieci” – otrzymał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy nagrodę „Zasłużony dla polszczyzny”. Rada Języka Polskiego ogłosiła votum separatum.
Za decyzją przyznania nagrody Wojciechowi Wenclowi kryje się jasno określona wizja polszczyzny i polskiej kultury. Członkowie Rady Języka Polskiego – Jerzy Bralczyk, Katarzyna Kłosińska, Andrzej Markowski – opublikowali oświadczenie: „Wojciecha Wencla nie można uznać za osobę, która przyczynia się do podnoszenia świadomości językowej Polaków. Nie udało nam się znaleźć wypowiedzi kandydata, które dotyczyłyby języka, które popularyzowałyby wiedzę o polszczyźnie, które wskazywałyby na rolę języka w życiu społeczeństwa. Znaleźliśmy za to bardzo zaangażowane politycznie teksty publicystyczne, które zaprzeczają idei etyki słowa: użyty w nich język zamiast łączyć, dzieli, jest nacechowany pogardą wobec osób myślących inaczej niż autor”.
Wśród poprzednich laureatów, profesorów językoznawstwa, propagatorów dobrej i etycznej polszczyzny, byli: Walery Pisarek, Jan Miodek, Jadwiga Puzynina i Jerzy Bartmiński, a także znakomicie władająca słowem i wypowiadająca się o roli słowa w komunikacji międzyludzkiej aktorka Anna Dymna.
W twórczości Wencla Polska jest jak dąb
Polszczyzna laureata tej nagrody powinna więc łączyć, a nie pogłębiać podziały i wyrażać pogardę. Wojciech Wencel postępuje odwrotnie. Kilka lat temu dzielił się na łamach portalu niezależna.pl swoją wizją ograniczania wolności twórców i zastanawiał się, jak państwo powinno „chronić przed genderową rewolucją” i „wyprowadzić się z postmodernistycznego łagru”.
Według Wencla niecne siły niszczą dobrą, rdzenną polska kulturę. Jak mówił w wywiadzie: „Polska stała się gnojowiskiem. Odświętne glancowanie butów to rozwiązanie krótkowzroczne. Trzeba zacząć wywozić gnój: postmodernizm, gender, propagandę homoseksualną, pogardę wobec własnej historii...”.
Alternatywą byłaby kultura zwrócona ku patosowi. W najnowszym tomie „Epigonia” Wencel pisze: „Moja muza jest siostrą nicości/mieszka w wieży z kości poległych”. Pojawiają się tu Słowacki, Mickiewicz, a także morze trupów powstańczych i smoleńskich. W innej wizji rozwijał obraz Polski jako dębu, którego nie zniszczyli nawet komuniści i przetrwał też rządy PO. „W kraju zarządzanym przez komunistów pozostał ukorzeniony pień”.
Każdy ma prawo do takiej wizji polskiej kultury, jaką chce mieć i jaką chcą mieć jego czytelnicy. Ważne, żeby każda z tych wizji miała w naszej wspólnocie swoje miejsce. Pogarda i wykluczenie nie mieszczą się w tych ramach. Tymczasem zostały właśnie uhonorowane nagrodą państwową.