Kultura

Dwulatka czyta Świetlickiego

Jaki sens ma pisanie o burzy, którą wszyscy na bieżąco relacjonowali na Facebooku i Twitterze, którą naświetlono ze wszystkich stron, z każdej dzielnicy, gdzie się przetoczyła?

Zliczono przecież wszystkie pioruny, zważono grad, opisano każdą zerwaną gałąź. Nic dodać, nic ująć – dzwonić tylko po straż pożarną, bo staruszek świerk na podwórku złamał się wpół i zwisa teraz smętnie, trzymając się na drzazgach, dumnymi jeszcze przed chwilą konarami macając bezradnie ziemię.

Mieszkam w tym domu za krótko, by pamiętać, jak wzrastał, jak piął się mozolnie, aż zagórował nad wszystkim wokół. Nad dwupiętrowym domem, potem lipami i topolami, by – jeszcze wczoraj – czubkiem kiwać jak palcem na helikoptery i małe samoloty przylatujące na Gocław. Mieszkam w tym domu wystarczająco długo, by czuć smutek; a może żyję już wystarczająco długo i ten smutek mam na stałe, czekający tylko okazji. Straty materialne są niewielkie, sąsiedzkie ogrodowe meble nadają się na opał, jabłoń jest pokiereszowana, ale chyba wyżyje. Samochody są brudne i zasypane igłami i liśćmi. Tak szczęśliwie złamał się nasz świerk. Czy raczej – ich świerk, pod którym od trzech lat mieszkam. Nie upadł na dom, oszczędził pojazdy, nie strzaskał nawet wiaty śmietnika i dopiero co wyremontowanej bramy. Trzeba się bardzo pilnować, by nie przydać mu jakichś człowieczych zamysłów, naszej miary, nie wlać mu odrobiny zwykłych nam uczuć w niepotrzebne już korzenie i resztówkę pnia. Ot, powiało jak szatan, ale ze szczęśliwej strony.

Jeszcze rano ulicą obok płynęła płytka rzeka, przypominając, że Kępa znaczy wyspa, że sto lat temu powodzie znoszące tu wszystko były na porządku może nie dziennym, ale parunastoletnim na pewno.

Córki nie obudziły ani grzmoty, ani wichura, ani grad wielkości jej palców. My z żoną i kotem truchleliśmy po prawdzie, jedno z nas nawet wpełzło pod szafę, magicznym sposobem pozbywając się na te kilkanaście minut brzucha, a mała osoba wszystko przespała, nawet nie mruknąwszy przez sen.

Polityka 42.2016 (3081) z dnia 11.10.2016; Kultura; s. 87
Reklama