Otwarto wystawę poświęconą sztuce i muzyce alternatywnej Europy Wschodniej z lat 1968–94. Współkurator i pomysłodawca Daniel Muzyczuk nazwał ją „Notatki z podziemia”. Nawiązanie do tytułu powieści Dostojewskiego ma stosowne uzasadnienie – jej bohater odmawia udziału w życiu społecznym, którego zakłamanych reguł nie akceptuje, w pewnym momencie postanawia nie wychodzić z domu i „schodzi do podziemia”. Właśnie w ten sposób można by streścić postawę artysty spoza oficjalnego obiegu kultury w krajach tzw. realnego socjalizmu. Choć oczywiście w każdym z „baraków obozu” wyglądało to trochę inaczej.
Polski był – jak się często powtarza – najweselszy, bo po 1956 r. artyści mieli właściwie nieograniczone pole dla eksperymentów formalnych, podczas gdy w krajach ościennych niemal do końca trwania przy władzy partie komunistyczne oficjalnie nie wyrzekły się doktryny socrealizmu w założeniach swojej polityki kulturalnej. I tak w Czechosłowacji po unicestwieniu Praskiej Wiosny w 1968 r. nastąpiła recydywa ideologicznego rygoryzmu w iście stalinowskim stylu, w NRD z socrealizmem w literaturze zaczęto się rozstawać dopiero w 1971 r., a w Leningradzie jeszcze w latach 80., tuż przed gorbaczowowską pierestrojką milicja rozbijała prywatne wystawy malarstwa abstrakcyjnego.
Saksofon w wydechowej rury
Łódzka wystawa dobrze pokazuje różnorodność pomysłów na sztukę niezależną w warunkach politycznej kontroli i opresji. Ale z drugiej strony zarówno ekspozycja wizualna, jak i prezentacje muzyczne ujawniają, jak nieostre może być pojęcie alternatywy czy artystycznego podziemia w odniesieniu do twórczości, która powstaje obok czy na przekór opresyjnemu systemowi politycznemu.