Pisarka obojga narodów
Słynna litewska pisarka zagości na festiwalu książki w stolicy
Na Litwie jest sławna. Zdobyła wszystkie ważniejsze nagrody literackie, a pierwsza część jej trylogii, która ukazała się w 2008 r., miała tam już 15 wznowień. Odbywają się nawet wycieczki śladami bohaterów. Ale spotykamy się w Londynie, gdzie pisarka mieszka od 2002 r. i gdzie pracowała jako korespondentka litewskiego dziennika „Lietuvos rytas”. Tu z kolei znana nie jest. Po angielsku ukazały się tylko jej opowiadania w tomie o Wilnie. W Polsce do tej pory mamy znakomity przekład (Izabeli Korybut-Daszkiewicz) pierwszej części trylogii. I czekamy na dalsze.
Cywilizacja „Przekroju”
Najpierw próbujemy ustalić rodzinne koneksje. – Czy pani rodzina jest herbu Ślepowron czy Łabędź? – pyta autorka „Silvy rerum” płynną polszczyzną. W końcu obie nosimy nazwisko Sobolewska – Sabaliauskaitė to litewska wersja. Sama nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, nie ma zbyt wielu śladów, może żadnego herbu nie było. Za to historia rodu Sabaliauskaitė sięga XVI w.
Trylogia nie jest związana z losami tej rodziny, choć Kristina od dzieciństwa słuchała dziadka opowiadającego o przeszłości – jego historie były tak sugestywne, że dziewczynka przenosiła się w przeszłość. Od połowy XVIII w. Sabaliauskaitė mieszkali w Wilnie, a część od 1945 r. mieszka w Polsce – musieli uciekać z Litwy. W Wilnie została babcia Kristiny, bo była zakochana w dziadku. A polska rodzina w czasach komunizmu stała się kanałem, przez który docierała do Wilna kultura europejska. Przemycało się książki zawinięte w skarpety. Mieli też prenumeratę „Przekroju”. – Towarzyszył mi przez całe dzieciństwo. Na ostatniej stronie była zawsze reprodukcja jakiegoś znanego obrazu – to miało chyba wpływ na fakt, że wybrałam historię sztuki.