Janusz Wróblewski: – Francuska reżyserka, autorka „Coco Chanel”, kręci film o polskich zakonnicach. Dlaczego?
Anne Fontaine: – Historia została opisana w prywatnym dzienniku młodej francuskiej lekarki pracującej w 1945 r. w Czerwonym Krzyżu. Na Śląsku, przy granicy z Niemcami, zwróciły się do niej o pomoc polskie zakonnice. Część z nich została zgwałcona przez sowieckich żołnierzy. Niektóre zamordowano. Czternaście zaszło w ciążę. Kilka już urodziło. Bały się wyjawić prawdę władzom. Były w panice. Groziło im zamknięcie klasztoru, chciały uniknąć skandalu. Zapiski, które nigdy nie doczekały się publikacji, trafiły w ręce bratanka lekarki. On mi je przekazał. Proste zdania. Suchy zapis tego, co się wydarzyło. Na pozór beznamiętna kronika. Bez żadnej dramaturgii.
Przeżyła pani szok?
Najpierw poprosiłam jednak, żeby sprawdzono, czy to wszystko prawda. Polscy historycy byli początkowo nastawieni sceptycznie. Dopiero kiedy zaczęli grzebać w dokumentach, znaleźli się świadkowie, potwierdziły się okoliczności, daty. Takie tragedie dzieją się też współcześnie. 20 lat temu w Wietnamie poznałam zakonnice opiekujące się sierotami. W trakcie wojny z Amerykanami, żeby ratować dzieci, pokonały pieszo drogę z Hué do Sajgonu (około tysiąca kilometrów). Dzięki ich poświęceniu przeżyło 200 sierot. Nie jestem wierząca, ale poruszyła mnie ich wiara, paliwo dla ich nadziei, która stanowi istotę przesłania „Niewinnych”.
Nie wszystkie polskie zakonnice wytrzymały presję. Dla wielu nadziei nie było.
Gwałt jest dość powszechnie stosowaną bronią wojenną w celu zastraszenia ludności cywilnej. Gwałt na zakonnicach jest zbrodnią podwójnie okrutną. Dotyka je jako kobiety.