Nowy protest song rosyjskiego kolektywu feministycznego Pussy Riot tym razem został wymierzony w prokuratora Jurija Czajkę, oskarżanego (publicznie, nie formalnie; nie usłyszał oficjalnie żadnych zarzutów) niedawno o korupcję. Jego bliskich podejrzewano poza tym o związki ze światem przestępczym. Sprawę nagłośnił aktywista Aleksij Nawalny, który opublikował dokument odsłaniający kulisy domniemanej korupcji.
Sprawy wzięły w swoje ręce członkinie Pussy Riot. Wszystkie występują w szatach urzędników państwowych, nadzorujących więzienie w osobliwy sposób – torturując osadzonych. Ale w konwencji satyrycznej, nieco porażającej. Dlatego sceny tortur przeplatają się ze scenami tańca.
„Korupcja i powiązania przestępcze na szczeblach władzy są tak powszechne, że już ludziom spowszedniały” – tłumaczą aktywistki w specjalnym oświadczeniu. Dlatego też – dodają – „wszyscy Rosjanie żywią przekonanie, że Kreml kradnie i zabija”. I jest na to społeczne przyzwolenie, bo „Putin skutecznie uprawia swoją propagandę, posługując się mediami i wpajając Rosjanom, że zagrożeniem nie są urzędnicy pokroju Czajki, lecz zachodnie wartości”.
Rolę Czajki odgrywa w teledysku Nadieżda Tołokonnikowa. W jej gabinecie zawisł portret Putina. Swoją rolę odgrywają też pomnik Lenina i złoty bochen chleba. „Wszelkie podobieństwa do zdarzeń i osób nie są przypadkowe, lecz zamierzone” – wyjaśniają członkinie kolektywu.
Nadieżda Tołokonnikowa i Maria Alyokhina w 2012 r. trafiły do więzienia na 21 miesięcy – za wykonany w cerkwi protest song „Bogurodzico, przegoń Putina”. Alyokhina nie działa już w obrębie Pussy Riot.
A jak piosenkę skomentował sam Czajka? „Toporna robota” – oświadczył. I zaprzeczył wszystkim stawianym mu zarzutom.