Kultura

Jak to się robi

Jak nakręcić polską megaprodukcję

Przygarnięty przez żołnierzy armii Andersa niedźwiedź Wojtek, który przeszedł z nimi szlak bojowy, to świetny temat na kino patriotyczno‑familijne. Przygarnięty przez żołnierzy armii Andersa niedźwiedź Wojtek, który przeszedł z nimi szlak bojowy, to świetny temat na kino patriotyczno‑familijne. Archiwum
Kino to najważniejsza ze sztuk, mawiał wódz radzieckiej rewolucji. Rzeczywiście, kino może być doskonałym narzędziem propagandy, po które chce sięgnąć każdy rząd.
Wybitny generał, przyjaciel Jeffersona, Tadeusz Kościuszko to postać jak z amerykańskiego blockbustera.www.bridgemanart.com/Photopower Wybitny generał, przyjaciel Jeffersona, Tadeusz Kościuszko to postać jak z amerykańskiego blockbustera.

Jarosław Kaczyński rzucił propozycję: „Zbierzmy pieniądze na jeden lub dwa wielkie hollywoodzkie filmy, które pokażą, jak naprawdę wyglądała wojna w Polsce”. W języku Hollywood taka wielka produkcja nosi miano blockbustera. W latach 40. oznaczało bomby lotnicze zdolne do niszczenia całych kwartałów miast, potem zaczęto tak nazywać dobrze odbierane przez publiczność filmy. A jeszcze później (i tak już zostało) produkcje o ogromnym budżecie, w spopularyzowanie których zaangażowana jest cała medialna machina studia filmowego.

Niestety, nigdy z góry nie wiadomo, który z filmów zadziała jak blockbuster. „Avatar” Jamesa Camerona okazał się hitem wszech czasów, choć specjaliści nie przewidywali takiego sukcesu. Jego produkcja kosztowała 425 mln dol., z powrotem do kasy wpłynęło blisko 3 mld. Ale już „John Carter” za 275 mln ledwo się zwrócił finansowo, a wizerunkowo został oceniony jako porażka Disneya. Pamiętając o tym, przyjrzyjmy się możliwościom realizacji filmu inspirowanego polską historią, który popchnąłby światową publiczność w Nowym Jorku, Paryżu i Pekinie do kin.

Pierwsze sygnały nie są najlepsze. Widownia na świecie z roku na rok coraz mniej chętnie ogląda duże produkcje historyczne. Z o wiele większym napięciem czeka na filmy science fiction, „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy” mogą stać się najbardziej kasowym filmem w historii kina, bijąc nawet „Avatara”. Tylko że w towarzyszących wszystkim częściom „Gwiezdnych wojen” napisach początkowych „Dawno temu, w odległej galaktyce...” nie ma na razie miejsca na polską, jeszcze zbyt hermetyczną historię.

Mówiąc wprost, jeżeli film oparty na prawdziwych wydarzeniach z przeszłości przyjechałby do Hollywood z obcego państwa, to reakcją byłoby prawdopodobnie cofnięcie mu wizy.

Polityka 1/2.2016 (3041) z dnia 27.12.2015; Kultura; s. 128
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak to się robi"
Reklama