Polak potrafi – śmieje się Sławomir Zubrzycki, wspominając tamte czasy. Uczył się wtedy u prof. Tadeusza Żmudzińskiego, a jednocześnie wprowadzany był w świat muzyki współczesnej przez Adama Kaczyńskiego, twórcę pierwszego polskiego awangardowego zespołu MW2. Muzyka współczesna stała się wówczas jego specjalnością, zresztą wciąż bywa częścią jego życia: współpracuje z Bogusławem Schaefferem, jest członkiem Kwartetu Olgi Szwajgier.
Kiedy zepsuł mu się domowy fortepian, postanowił go naprawić własnoręcznie. Było ciężko, części nie do dostania. Z Pracowni Instrumentów Muzycznych krakowskiej Akademii Muzycznej zdobył młoteczki do pianina, które przerobił na młoteczki do fortepianu. – Trudna sytuacja stymuluje ludzką inwencję – komentuje pianista.
Parę lat później, będąc na stypendium w Bostonie, miał zagrać w prywatnym salonie, a fortepian się zepsuł. Poprosił więc panią domu, by w serwisie postarała się o część zamienną. Kiedy to zrobiła, usłyszała od pracownika serwisu: ależ jak to, pani sama tego nie wymieni! Musiała zapewnić, że przyjechał do niej z Polski ktoś, kto umie to zrobić.
– Zawsze ciekawiła mnie budowa instrumentów – opowiada Sławomir Zubrzycki. – Na początku lat 90. zainteresowałem się muzyką dawną. I wtedy odkryłem klawikord, którego brzmienie tak mi się spodobało, że postanowiłem go sam zbudować. Po pierwsze, czynnych klawikordów w Polsce nie było, po drugie, chciałem wrócić do dotykania części instrumentu, używania narzędzi takich jak przed wiekami. Zbudowałem go więc z potrzeby, ale także tej wewnętrznej.
Klawikord powstał według zachowanych planów budowniczego instrumentów z Norymbergi Johanna Silbermanna (z 1775 r.