Złoto między wierszami
„Endgame”: czy nowa książka Freya okaże się sukcesem?
Lektura tej powieści ma wciągnąć zupełnie dosłownie – zawarte są w niej zagadki, po których rozwiązaniu można zgarnąć pół miliona dolarów w złocie. „Endgame” to z jednej strony historia: 12 nastolatków ze starożytnych rodów z różnych części świata uczestniczy w tajemniczej rozgrywce, a jej stawką są losy ludzkości. Ale opowieści towarzyszy też wirtualna gra, gigantyczna kampania w mediach społecznościowych, a będzie jeszcze hollywoodzka superprodukcja, serial i reality show.
Na pytanie o to, na czym dokładnie ma polegać ta „przyszłość rozrywki”, można już dziś odpowiedzieć: na dostarczaniu na tacy wszystkiego, czego podczas samego czytania sobie nie wyobrażasz. To w sumie nic nowego – wiązanie słowa i obrazu czy słowa, obrazu i muzyki towarzyszy artystom od antyku. Dziś literatura popularna, choć często stylistycznie i fabularnie prosta jak czytanka, może sięgać po niedostępne wcześniej technologie, zwracając się do generacji młodych odbiorców, którzy mocniej niż kiedykolwiek żyją pomiędzy światami – realnym i wirtualnym. W jakimś stopniu stanowi to realizację zamierzeń wielu pokoleń twórców, którzy próbowali rozszerzać interaktywność swojej sztuki, poszukiwać dla niej uniwersalnego języka i mocniej wplątywać odbiorców w wykreowaną rzeczywistość.
– Tworzymy pierwszy projekt w pełni integrujący książkę z nowymi technologiami. Korzystamy z możliwości, jakie daje XXI w., by opowiedzieć pasjonującą historię i zbudować uniwersum na wielu płaszczyznach jednocześnie – mówi James Frey, autor „Endgame”. To ten sam, który 11 lat temu podbił Amerykę, a potem wywołał skandal autobiograficznym „Milionem małych kawałków”. Wspomnienia dotyczyły czasów, gdy Frey był narkomanem i alkoholikiem, a obfitowały w naturalistyczne opisy zmagań z nałogami. Później okazało się, że sporą część historii pisarz zmyślił lub podkolorował. Przez to został słownie wychłostany u Oprah Winfrey (prezenterka nabrała się na jego opowieści), a nawet sparodiowany w jednym z odcinków „South Parku”.
Uliczne walki ze smartfonem
Na pierwszy rzut oka „Endgame” przypomina „Igrzyska śmierci”: nastoletni wojownicy, zawstydzający swoimi umiejętnościami komandosów z Navy Seals, zostają wrzuceni do brutalnej rozgrywki, w której muszą wykańczać się nawzajem, by przeżyć. Frey, choć stanowczo dystansuje się od oskarżeń o podobieństwa do trylogii Suzanne Collins, jednocześnie wcale oczywistym inspiracjom nie zaprzecza („Seria czerpie garściami z tradycji bestsellerowych tytułów literatury young adults, jednocześnie wnosząc świeżość i współczesną jakość” – zapewnia nota wydawcy).