Poczta Polska postanowiła uczcić czterech najwybitniejszych trenerów w historii polskiego sportu. Wyszła właśnie seria czterech znaczków z wizerunkami Kazimierza Górskiego, Feliksa Stamma, Huberta Wagnera i Henryka Łasaka. Ciekawe, który z naszych polityków zasłuży kiedyś na takie wyróżnienie. Znaczek ma dwa centymetry na dwa. Sporo jest osób tego formatu.
• Mamy mową medialną przyjaźń. Janusz Palikot i Leszek Miller. Lider naćpanej hołoty dogadał się z Sokratesem z Żyrardowa. Panowie wcześniej mawiali do siebie poezją, prozą i słowem takim, że Sowa&Przyjaciele wymiękają. To dobra wiadomość dla prawdziwej lewicy. Wreszcie zwolniło się dla niej miejsce.
• Miniony tydzień był specyficznym medialnym pojedynkiem czterech ślubów. Izabeli Janachowskiej – brylanty, rolls-royce, jedwabne obrusy, Artura Boruca – Grecja, lampiony, płatki róż, Kasi Tusk – brak ślubu oraz Kuby Wesołowskiego – Dubaj, Armani, szampan. Humphrey Bogart mawiał – najpierw jest miłość, potem małżeństwo, a potem cyrk. Jak widać, niektórzy potrafią zmienić kolejność.
• Oto kolejny popis jednej z najmłodszych stażem krajowych gwiazd sportu. Jerzy Janowicz po kolejnym przegranym meczu, tym razem na Wimbledonie, znowu pokazał na konferencji prasowej, co to znaczy charakter, styl i sportowa postawa. Martwię się, żeby Janowicz nie zaczął wygrywać. Bo znów zrobi się smutno.
• Magazyn branżowy „Press” ma w moim środowisku opinię salonu odrzuconych. Czasem salonu obrażonych, a czasem niezdolnych. Generalnie panuje teoria, że ci znający się na dziennikarstwie, którym nie wyszło, oceniają tam tych, którzy się nie znają, a którym wyszło. Na okładce najnowszego numeru Magda Rigamonti z „Wprost”.