Piszą generałowie i niższe szarże, a nawet ministrowie. Czasem z niewątpliwym talentem; trudno oprzeć się wrażeniu, że przez lata pracy w wywiadzie marnowali czas, skoro ich prawdziwa pasja to pisanie.
Vincent Severski (pseudonim literacki oficera pracującego dla wywiadu PRL i III RP) mówi, że pisanie i czytanie to ważny element pracy w wywiadzie. Trzeba pisać scenariusze przygotowywanych operacji, raporty i analizy. – Na podstawie moich opisów przełożeni musieli wyrobić sobie obraz sytuacji, a więc niejako oczekiwali ode mnie formy literackiej.
Pisanie zawsze przychodziło mu łatwo. Zbigniew Siemiątkowski, wówczas szef UOP, napisał na jednym z raportów Vincenta Severskiego: „Pan się marnuje w wywiadzie, pan powinien powieści pisać”. – Sprawił mi tym ogromną radość – przyznaje były as wywiadu.
Dedykacja od Margaret Thatcher
Vincent Severski, być może idąc za radą swojego szefa, napisał dwie powieści „Nielegalni” i „Niewierni” – obie opisują świat szpiegów. Okazały się bestsellerami. Pracuje nad kolejnymi tomami. Nie nazywa siebie pisarzem, woli określenie autor. Jest autorem wziętym. Chociaż ukrywa prawdziwe nazwisko, chętnie pokazuje się publicznie. Na ostatnich targach książki w stoisku wydawnictwa Czarna Owca na warszawskim Stadionie Narodowym razem z innym słynnym szpiegiem Aleksandrem Makowskim przyciągnęli długą kolejkę czytelników czekających na dedykacje.
Makowski to jeden z „bohaterów” raportu Antoniego Macierewicza z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Swoją opowieść o tajnych operacjach wywiadu w Afganistanie „Tropiąc bin Ladena” napisał z polemicznej potrzeby. Wersja z raportu Macierewicza a relacja Makowskiego to dwa inne światy, przy czym książka, w przeciwieństwie do dzieła szefa komisji likwidacyjnej WSI, napisana jest pasjonująco.