Nowoczesność w Domu i zagrodzie
Nagroda Architektoniczna POLITYKI dla Służewskiego Domu Kultury
Członkowie jury wielokrotnie podkreślali, jak trudno wybierać między obiektami tak różnymi jak te, które znalazły się w finałowej piątce. Od kameralnej prywatnej nadmorskiej rezydencji po ogromne, imponujące, budowane latami gmachy będące siedzibami ważnych instytucji kulturalnych. W każdym finaliście dostrzeżono jednak walory uprawniające go do starań o zwycięstwo. Dom nad morzem to mądra alternatywa dla zalewającej rynek oferty deweloperskiej oraz tzw. katalogowych projektów gotowych w stylu „całuśny dworek polski”. Skrzydło Biblioteki Raczyńskich – przykład najwyższej kultury projektowania i wzorcowych wręcz rozwiązań architektonicznych, które stawiane będą studentom za wzór przez wiele dziesięcioleci. Siedziba Nowego Muzeum Śląskiego – projekt odważny i pełen rozmachu, uwzględniający kontekst urbanistyczno-historyczny otoczenia i kulturowy miasta.
I wreszcie dwie kandydatury, które znalazły najsilniejsze wsparcie wśród jurorów. Muzeum Historii Żydów Polskich chwalono za symbolikę i wpisanie się w mieszkaniowe otoczenie. Za niezwykłe połączenie skromności na zewnątrz z dekonstruktywistycznym rozmachem wnętrz. I za to, że jeszcze nieotwarty stał się już ikoną miasta. Najwyraźniej tę opinię musieli podzielać nasi czytelnicy, bo w internetowym plebiscycie uznali właśnie tę realizację za najciekawszą w 2013 r.
Zwycięzcą jest...
Jury zdecydowało jednak inaczej i po bardzo burzliwej dyskusji wybrało na zwycięzcę Służewski Dom Kultury połączonych sił dwóch pracowni: WWAA oraz 137kilo. Realizację dość kameralną (koszt budowy to 16 mln zł), będącą efektem konkursu rozstrzygniętego w 2008 r. Analizując ten projekt, jurorzy zwrócili uwagę na kilka jego walorów. Przede wszystkim na społeczny kontekst. Od wielu lat dawne osiedla mieszkaniowe są społecznie degradowane. Co najwyżej dociepla się budynki z wielkiej płyty lub arogancko dogęszcza atrakcyjnie położone osiedla „plombami” biurowymi i apartamentowcami. Jedynym symbolem „nowoczesności” staje się wszechobecna pasteloza. Służewska realizacja jest godną szacunku próbą przywrócenia zdegradowanej miejskiej przestrzeni atrakcyjnych funkcji podanych w najlepszej architektonicznie oprawie.
To także bardzo udana próba wpisania się w rozliczne lokalne konteksty. Rozrzucone nieduże budynki domu kultury (stało się to możliwe dzięki umieszczeniu części pomieszczeń w podziemiach) przypominają wariację na temat chłopskiego gospodarstwa, a efekt ten wzmacnia organizacja terenu wokół – z warzywniakiem i zagrodą dla zwierząt. To nawiązanie do dawnych funkcji tego terenu, będącego jeszcze cztery dekady temu wiejską enklawą. Skala i struktura całości wchodzi w dobre przestrzenne relacje zarówno z nieodległym blokowiskiem, jak i znajdującymi się po jego drugiej stronie terenami zielonymi. Perfekcyjnie udało się w tym projekcie połączyć prostotę z wyrafinowaniem, kulturę z naturą, dbałość o szczegół ze spójną wizją całości, dbałość o funkcje wypoczynku czynnego i biernego. Nie ulega wątpliwości, że powołano do życia miejsce, które jest przyjazne, zapraszające, wręcz przytulne, a równocześnie o zdyscyplinowanej i dalekiej od schlebiania gustom architekturze. Pozytywne emocje z pewnością wzmacnia dodatkowo podstawowy materiał budowlany – drewno.
Dobre przestrzenne relacje
Jury doceniło architekturę tworzoną nie tylko na ludzką skalę, ale i służebną wobec naszych potrzeb. Być może nienadającą się na ikonę architektoniczną miasta, ale nieocenioną w codziennym użytkowaniu. Takimi walorami świetnie wpisuje się w najnowsze tendencje architektoniczno-urbanistyczne na świecie i w postulaty miejskich organizacji i aktywistów wzywających do budowy przestrzeni przyjaznych mieszkańcom. Za tym ciekawym projektem stoją młode, ale mogące się już pochwalić ciekawym dorobkiem, pracownie. Pierwsza to WWAA i dwójka liderów: Marcin Mostafa i Natalia Paszkowska. Mają oni na swym zawodowym koncie m.in. projekty polskiego pawilonu na EXPO 2008 w Szanghaju (elewacja przypominająca ludowe wycinanki), bardzo ciekawy budynek mieszkaniowy Rabel One na warszawskiej Pradze, kilka oryginalnych projektów małej architektury (pawilony, kioski, aranżacje wnętrz) oraz działania konceptualne. Także pracownia 137kilo pochwalić się może bogatym katalogiem dokonań, od projektów przedmiotów, przez aranżacje wnętrz, scenografię wystaw i obiekty efemeryczne, po duże budynki.
W myśl zasady „do trzech razy sztuka” Nagroda Architektoniczna wreszcie trafiła do stolicy (przypomnę, że w poprzednich edycjach nagrodziliśmy Centrum Informacji Naukowej i Bibliotekę Akademicką w Katowicach oraz marinę w Bydgoszczy). I trzeba przyznać, że należała się Warszawie. Bo choć to miasto złej urbanistyki i fatalnego planowania, to w dobrej architekturze zdecydowanie w kraju przoduje.
Na zakończenie kilka opinii tych internautów, którzy – podobnie jak jury – oddali swój głos na służewską realizację.
„Projekt ma w sobie coś z dziecięcej naiwności, co czyni go bardzo przyjaznym miejscem, w którym chce się przebywać”.
(Anna Młodzianowska)
„Pociąga mnie absurdalność koncepcji wpisania sielskiej wioski w serce klasycznego warszawskiego blokowiska”.
(Maciej Czapliński)
„Ciekawy, ale nie nachalny. Wiejski i miejski zarazem. Prosty lecz pomysłowy. Skromny choć niekonwencjonalny. Słowem, frajda w zagrodzie”.
(Aleksandra Hantkiewicz)
„Sam w to nie mogę uwierzyć, ale głosuję na »wieś tańczy i śpiewa«. I to w samym centrum miasta”.
(Kacper Kuczyński)
Wyniki plebiscytu internautów
1. Muzeum Historii Żydów Polskich – 26 proc. głosów
2. Służewski Dom Kultury – 23 proc.
3. Dom nad morzem – 22 proc.
4. Muzeum Śląskie – 18 proc.
5. Biblioteka Raczyńskich – 11 proc.