Pisarze zawsze się męczyli, próbując opisać szczęście i przede wszystkim człowieka dobrego. Literatura popularna nie ma z tym problemu, tutaj czytelnik nurza się w nieustannym szczęściu. To słowo pada we wszystkich tytułach książek nowej gwiazdy literatury kobiecej Anny Ficner-Ogonowskiej. Zadebiutowała powieścią „Alibi na szczęście”, potem był „Krok do szczęścia”, „Zgoda na szczęście” i specjalne świąteczne „Szczęście w cichą noc”. A wszystkie szczęścia razem sprzedały się już w ponad 350 tys. egzemplarzy.
Za sukcesem popularnych pisarzy stoi zwykle legenda o odrzuconych maszynopisach albo o pisaniu na serwetce w kawiarni. Ficner też ma swoją legendę założycielską, wedle której jej pierwszą książkę wysłał do wydawnictwa Znak jej mąż, bo sama nie miała odwagi. Ficner-Ogonowska jest nauczycielką przedsiębiorczości, ma dwoje dzieci i mieszka w Warszawie. A pisać zaczęła na urlopie wychowawczym w szkolnych zeszytach.
Katarzyna Michalak z wykształcenia jest z kolei lekarzem weterynarii, a zadebiutowała w 2008 r. powieścią „Poczekajka”, której wcześniej nikt nie chciał wydać. Cztery lata leżała w szufladzie. Do czasu kiedy Michalak straciła pracę i za pieniądze z odprawy napisała piosenkę oraz nakręciła teledysk promujący książkę. Wrzuciła je do internetu. I wtedy nagle odezwało się do niej naraz wielu wydawców. „Poczekajka” się ukazała, a do części nakładu dołączono teledysk na DVD. Od tej pory opublikowała 20 powieści, aż cztery w zeszłym roku. I niemal każda sprzedała się w kilkudziesięciu tysiącach egzemplarzy, ostatnia – „Ogród Kamili” – w 40 tys.