Rozdano Wiktory, stosując język niepokornych: najbardziej salonowe nagrody w kraju. Wygrali ci, co powinni, na szczęście z małymi wyjątkami. Telewizyjnym odkryciem roku został Filip Chajzer, bojowy dziennikarz telewizji śniadaniowej. Gratulacje. W tym przypadku wiadomo, że białe jest białe, a czarne może być bielsze, ale tylko u taty.
• Wręczono najbardziej prestiżowe nagrody polskiego przemysłu filmowego, czyli Złote Węże. Najgorszym reżyserem okazał się Patryk Vega, najgorszym aktorem Robert Żołędziewski, aktorką Anna Szarek, filmem roku „Ostra randka”. Dobre miejsca zajęła „Tajemnica Westerplatte”, film, który nas upewnia, że tę wojnę to myśmy jednak przegrali.
• Do Polski przyjechał promujący swój własny model słuchawek amerykański raper 50 Cent. Każda tego typu wizyta pokazuje nam nie tyle wielkość gościa, co raczej gospodarzy. I tak było i tym razem. Okazuje się, że 50 Cent ma dużo wspólnego z Pikejem. Jeden miał dziewięć kul w ciele, a drugi dwukrotnie był z ojcem na strzelnicy.
• Firma BIC postanowiła pozytywnie zaskoczyć wszystkich fanów rysownika Andrzeja Mleczki i wypuściła na rynek serię zapalniczek z dowcipami mistrza. Sprytny ruch. Może w ten sposób satyra wreszcie rozjaśni niektórym w głowach.
• Dosyć ciekawy pomysł na pokazanie parafianom swego poczucia humoru zrealizowała kuria w Kielcach. Na internetowej stronie kurii pojawiło się ogłoszenie, że zostaje obniżony wiek emerytalny dla księży proboszczów. Wszyscy pękali ze śmiechu. Rok wcześniej zażartowano, że w niedzielę nie będą zbierać na tacę. Ale nikt nie dał się nabrać.
• Sukces TV Republika okazał się tak duży, że ze swej posady w stacji zrezygnował jej dotychczasowy prezes Piotr Barełkowski.