Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Wolne państwo Babie Doły

Opener Festival: święto muzyki na polskim wybrzeżu

Alterklub - jedna z festiwalowych scen wypełniona publicznością. Alterklub - jedna z festiwalowych scen wypełniona publicznością. Filip Springer / Polityka
Jeśli nerwowo pytają, czy brać kalosze, sprawdzają line-up, czekają na mgłę i wznoszą telefony, to znaczy, że znów jest Open’er.
Obywatelstwo, czy raczej rodzaj azylu, można kupić za 470 zł (karnet czterodniowy) albo za 550 zł, jeśli chcemy zamieszkać na polu namiotowym, które w tym roku wyprzedano do cna.Filip Springer/Polityka Obywatelstwo, czy raczej rodzaj azylu, można kupić za 470 zł (karnet czterodniowy) albo za 550 zł, jeśli chcemy zamieszkać na polu namiotowym, które w tym roku wyprzedano do cna.

Jesteśmy pokoleniem, które jest w stanie coś zmienić – krzyczy Ras Luta ze sceny Alterklub, jednej z pięciu, na których w czasie Open’era gra się muzykę. Ras Luta (lat 30, specjalizacja: reggae) przez moment robi wrażenie, że poza dobrą muzyką chodzi tu o jakąś większą ideę. Na znak tego każe pokazać światło: – Podnieście telefony komórkowe!

Telefony komórkowe open’erowicz ma. Czasem nawet po dwa, bo jeden bywa lepszy do Internetu, a drugi do esemesów, poza tym nie można odpisać na wiadomość, jeśli się akurat nagrywa fragment koncertu. „Mało hipsterów na Open’erze” – nasmarował ktoś na jednym z festiwalowych obiektów. „Za to dużo instagramowiczów” – dopisał ktoś inny, mając na myśli tych, którzy non stop publikują w sieci zdjęcia tego, co widzą. Nic zdrożnego, to zjawisko światowe. Jeśli zapytać kogokolwiek, jaki ten festiwal jest, słowo światowy będzie się pojawiać często. A że na świecie rzadziej się ostatnio hipsteruje, a częściej swaguje (czyt. słaguje), więc i tu coraz częściej zamiast „lans” mówię „swag”.

1 Ustrój

Miasto muzyki i kultury. Tak z kolei mówi o swojej imprezie Mikołaj Ziółkowski, szef agencji Alter Art (zwanej dalej Agencją), który Open’er Festival wymyślił, 11 lat temu zorganizował po raz pierwszy, przeniósł z Warszawy do Gdyni, a potem z centrum miasta wyprowadził na lotnisko Babie Doły – Kosakowo. Open’erowicze znają go z anteny Trójki, partnera medialnego festiwalu (zwanego dalej Radiem), gdzie pojawia się regularnie przez pół roku przed imprezą, ujawniając kolejne gwiazdy, z którymi często sam się wcześniej umawia. Czasem jego wyborów nie zna nawet najbliższe otoczenie – o przeciekach nie ma mowy.

Polityka 28.2013 (2915) z dnia 09.07.2013; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Wolne państwo Babie Doły"
Reklama