Pierwszy tom „Za imperium” (Centrala) to doskonały dowód na to, że można zrobić komiks środka, z tradycyjną przygodową fabułą, łącząc ją z awangardową i niestandardową (jak na tego typu serie) szatą graficzną. Odpowiada za nią złote dziecko francuskiej alternatywy i jeden z najszybciej rozwijających się talentów europejskiego komiksu – Bastien Vives. „Za imperium” to prosta, wręcz banalna opowieść o – nazwijmy to umownie – oddziale do zadań specjalnych rzymskiego imperium, który pewnego dnia otrzymuje tajną misję od samego Juliusza Cezara. Fabuła napisana przez Merwana niczym się nie wyróżnia, natomiast cały urok komiksu tkwi w nieprzeciętnej kresce Vivesa, stonowanej kolorystyce i mrocznej atmosferze wykreowanej przez rysownika. Tak ciekawie plastycznej wizji starożytności nie znajdziemy w innych komiksach.
Ocena: 4/6
*
Z kolei miłośników realistycznego rysunku oraz historii spod znaku płaszcza i szpady ucieszy pewnie informacja, że po długiej przerwie do Polski wraca seria „Skorpion” (Taurus Media) duetu Marini&Desberg. Powrót do „Skorpiona” za sprawą najnowszego tomu „W imię ojca” to sama przyjemność. Akcja komiksu dzieje się w XVIII w. Na papieskim tronie zasiada kardynał Trebaldi, kłamiąc, że odnalazł cenną relikwię – krzyż św. Piotra. Trebaldi to religijny fanatyk, który wraz ze swoimi inkwizytorami wprowadza terror w Rzymie. Seria Desberga i Mariniego nie dość, że trzyma w napięciu i ma świetną intrygę, to w swobodny i niewymuszony sposób nawiązuje do XVIII-wiecznego malarstwa.
Ocena: 5/6
*
Na koniec polecamy serię dla młodych czytelników autorstwa Tomasza Samojlika, bo dobre komiksy dla dzieci, w dodatku polskich autorów pojawiają się w księgarniach niezwykle rzadko.