A jednak się kręci! W tym roku odbyła się już 24 edycja imprezy zatytułowanej „Gitarą i Piórem”. W Karpaczu zagrali i zaśpiewali: Tomasz Wachnowski, Robert Kasprzycki, Dzidka Muzolf, Ela Adamiak, Marek Andrzejewski, W Tym Sęk, grupa Bez Jacka i Sklep z Ptasimi Piórami.
No owszem, kręci się, ale jakoś mało dynamicznie i zupełnie niespektakularnie. Mało kto wie, cóż to takiego Sklep z Ptasimi Piórami albo W Tym Sęk. Bo choć radiowa Trójka co tydzień emituje audycję – nomen omen – „Gitarą i Piórem”, to trzeba być wyspecjalizowanym fanem tak zwanej piosenki autorskiej czy poezji śpiewanej, by wiedzieć cokolwiek o jej tuzach, talentach, a tym bardziej debiutantach.
Jeżdżą po różnych festiwalach stanowiących pokłosie niegdysiejszych Stachuriad. Niektórzy, jak Robert Kasprzycki, mają za sobą występy na wielkich imprezach w rodzaju Przystanku Woodstock, ale to wyjątek, bo środowisko „swetrowców”, jak nazywają artystów i fanów śpiewanej literatury prześmiewcy, lokuje się daleko od jakkolwiek pojmowanego głównego nurtu. Cóż, weterani tej sceny mówią, że lepsze już było, zaś młodzi adepci, idealistycznie zakochani w tej dziwnej dla konsumenta popkultury formule, nawet nie marzą o nagraniu płyty czy występie przed masowym audytorium. Powodem do lepszego samopoczucia może być co najwyżej świadomość, że funkcjonuje się w czymś na kształt artystycznego podziemia, które ma swoje, trudno czytelne dla profana, kody wrażliwości i hierarchie wartości artystycznych.
Swoją drogą, ta scena nie jest wcale jednolita, bo w jej ramach mieszczą się tak różni wykonawcy jak gwiazda sakrosongów Antonina Krzysztoń, idol ultraprawicy, autor osławionego „Śpiewnika oszołoma” Leszek Czajkowski czy bliski ambitnej popkulturze zespół Raz, Dwa, Trzy.