Wsi sielska, wsi angielska? Niekoniecznie. Gdyby spojrzeć na angielską prowincję przez pryzmat prozy kryminalnej, okazałoby się, że jest to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na całym globie. Doskonale wiedzą o tym czytelnicy kryminałów Marthy Grimes, amerykańskiej pisarki, która szczególnie upodobała sobie angielskie mieściny położone „daleko od szosy”.
Grimes pisze dosyć specyficzną prozę kryminalną. Z jednej strony w jej powieściach pojawiają się powikłane, dopięte na ostatni guzik intrygi kryminalne, z drugiej – pełno jest w nich intertekstualnych wtrętów, nawiązań zarówno do klasyki gatunku, jak i w ogóle kluczowych dzieł literatury światowej. Ten erudycyjny balast jednak nie ciąży w lekturze, bo Grimes ma lekkie pióro, a do tego doprawia narrację wysmakowanym, dyskretnym humorem. Ma też dar tworzenia niebanalnych postaci, które z miejsca wzbudzają sympatię.
Taki jest główny bohater cyklu, inspektor Scotland Yardu Richard Jury („Pod Przechytrzonym Lisem” jest drugą częścią cyklu z tym właśnie policjantem). Ten niezwykle skuteczny śledczy, mimo że jest w wieku mocno średnim i żyje samotnie, stara się – na ile jest to możliwe – z uśmiechem iść przez życie. Nie mniej ciekawi są jego pomocnicy: podwładny Jury’ego sierżant Wiggins, hipochondryk, który nie rozstaje się z baterią lekarstw, czy nieco zblazowany eksarystokrata (sam zrezygnował z tytułów) Plant, który raz pomaga, a raz przeszkadza inspektorowi w prowadzonych śledztwach. Powieści Grimes to już klasyka współczesnego kryminału anglosaskiego. Rzecz ujmując krótko: lektura obowiązkowa.
Martha Grimes, Pod Przechytrzonym Lisem, przeł. Anna Bartkowicz, POLITYKA Spółdzielnia Pracy i Wydawnictwo W.A.B., Seria Lato z kryminałem, s. 374
***
Kolekcja już dostępna na: www.skleppolityki.pl.