Maryla Rodowicz, pieśniarka wielosystemowa, została uznana za jedną z najmocniejszych polskich marek 2010. Obok Maryli zwyciężyli: herbata Lipton, TVN, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy oraz Delicje. Marka Belki się nie zakwalifikowała.
• Nasza wielka nadzieja białych w Hollywood, aktorka Iza Miko, podzieliła się swym smutkiem, gdy zobaczyła, jak jej nie ma w filmie „Starcie Tytanów”. „Siedziałam z popkornem w ręku, czekałam na swoje sceny, a tu nic. Ryczałam do telefonu, rozmawiając z agentką”. To niebywałe, bo ja zwykle płaczę na scenach, które są.
• Na ekrany polskich kin wkroczył festiwalowy szlagier Jerzego Skolimowskiego zatytułowany rodzinnie „Essential Killing”. W TVN zapytano reżysera, czy jest choć jeden polski aktor, który obiektywnie zrobił karierę w USA. Skolimowski bez wahania odpowiedział. „Jest. Ja”. Nie od dziś wiadomo, że lepszy cięty język niż wycięte sceny.
• To jest wydarzenie towarzysko-medialne ostatnich dni. Dziennikarka, literat oraz kremotwórczyni Kinga Rusin spotyka się z tajemniczym szatynem. Znając życie, tajemniczy szatyn wkrótce osiwieje. Jak tylko powstanie o nim książka.
• Szaleństwo literackie wśród osób powszechnie uznanych za popularne trwa. Do grona celebrytów pragnących wtargnąć na literacki parnas dołączyło małżeństwo Kamili i Andrzeja Łapickich. Ich dzieło nazywa się samokrytycznie „Nic się nie stało” i stanowi zapis rozmów żony z mężem. Podobno zdradzają sekrety swojego małżeństwa. Od czasu przymiarki do lektury „Starej baśni” nie bałem się tak bardzo.
• Miłość niejedno ma imię, choć najczęściej brzmi ono Bogdan. Bogdan Łazuka postanowił wrócić do korzeni i ponownie wziął ślub.