To będzie piękne zakończenie kariery. Mierzący 193 cm i ważący 130 kilo polski bokser Andrzej Gołota ma wystąpić w 12 edycji programu „Taniec z gwiazdami”. Cieszy mnie to, bo już sobie wyobrażam te połyskliwe perełki złotych myśli w dialogach Jędrka z jury. No i fakt, że studio „Tańca” jest nowe, z nowym parkietem. W końcu Andrzej lubi bliski kontakt z deskami.
• Marcin Prokop, medialny obrotowy telewizji TVN, został redaktorem naczelnym magazynu „Stuff”. Wbrew sugestii pojawiającej się w tytule, nie jest to pismo o używkach, ale o gadżetach. Magazyn jest licencją brytyjską, a przeznaczony dla panów lubiących fajne elektroniczne zabawki. Zasadą pisma jest to, że naczelny testuje gadżety osobiście. Podoba mi się to. Już dzwonię do Palikota...
• Zespół Big Cyc lubi myśleć o sobie w kategoriach ironizującego sumienia krajowego rock and rolla. Stąd też niekiedy publicystyczny ton piosenek. Było już o Renacie Beger, ataku klonów, Solidarności, Gierku czy szambie i perfumerii. Teraz panowie na warsztat wzięli Jana Pospieszalskiego. I jest jak poprzednio. Piosenka równie straszna co inspiracja.
• PiS w artystycznej ofensywie. Gdy tylko prezes wyznał, że – cytujemy – „woli Bitlesów od U dwa”, partia zrozumiała sygnał i się rozśpiewała. Beata Kempa wykonała publicznie „Zabrałeś serce moje”, a ostatnio Ted Cymański podniósł poprzeczkę. Na wiecu w Szczecinie wykonał wiązankę pieśni, wykorzystując cały swój talent i jeszcze niejakiego Brudzińskiego do pomocy. Najbardziej chwyciło „Hej, sokoły”. Jak na łabędzi śpiew, wcale nie śpiewali cienko.
• Krzysztof Ibisz ujawnił swój związek z asystentką Pauliną Piosik.