W głębokim ukryciu przebywa w naszym kraju ekipa stylistów kultowego serialu „Star Trek”. Nikt ich nie zaprosił, nikt ich nie widział, nikt ich nie spotkał. Ale są na pewno. Ostatnie fryzury Doroty Gardias i Krzysztofa Ibisza to najlepszy dowód.
• Po raz kolejny rozdano Wiktory, najbardziej prestiżowe nagrody telewizyjne. Ich prestiż wyznacza między innymi fakt, że otrzymały je wcześniej takie medialne osobowości jak Jerzy Urban, Alfred Miodowicz czy Kazimierz Marcinkiewicz. W tym roku ich dysponenci znowu błysnęli refleksem oraz wyczuciem stylu – odkryciem telewizyjnym okrzyknęli Wojciecha Cejrowskiego. Dobre 20 lat od chwili debiutu. Chciano także nagrodzić serial „Kapitan Sowa na tropie”, ale medium nie było w stanie wywołać ducha twórców.
• Ostatnie kariery krajowych aktorów w Los Angeles budzą raczej politowanie oraz radosny pomruk satyryków. A tu nagle taka niespodzianka! Bez wielkiego szumu do USA poleciała Marta Żmuda-Trzebiatowska i od razu zrobiła sobie zdjęcie z tą panią, co grała Dr Quinn. Ma też powstać reality show zatytułowany „Marta Goes To Hollywood” – o tym, że nie każdy może sobie takie zdjęcie zrobić.
• Tomasz Lis, laureat dziewięciu Wiktorów, przyszły prezydent, przeszły mąż „You Can Dance”, maratończyk, literat, według niektórych szpieg rosyjski lub czasami niemiecki, został redaktorem naczelnym tygodnika „Wprost”. Cieszymy się. Mało jest w kraju obcojęzycznej prasy.
• W stolicy wystąpiła wreszcie Agnieszka Chylińska i jej taneczne kombo Plan B. Wszystkich, którzy zarzucali artystce zdradę ideałów, tancbudę, flirt z Modern Talking, należałoby dziś wysłać do osuszania Sandomierza. Tak orgiastycznego, transowego dancingu Warszawa nie widziała od czasu występu towarzysza Wiesława na placu Defilad.