Kraj

Dziesięć piw

W Polsce mamy ok. 5 mln osób z problemem alkoholowym, a „w zasięgu społecznie negatywnych skutków alkoholizmu” żyje aż 12 mln Polek i Polaków.

Czy pamiętają państwo pospolite ruszenie, jakie w zeszłym roku wywołały alkotubki? Pewna firma wpadła na pomysł, żeby małe ilości wódek smakowych oraz zwykłej czystej pakować w kolorowe saszetki z zakrętką, takie same, w jakich sprzedaje się – z myślą o dzieciach – musy owocowe. Powstał produkt tani i wygodny – w sam raz na dwa łyki, do wciągnięcia w locie, a przy tym idealnie zakamuflowany. Inaczej niż tradycyjna „małpka”, z którą trzeba się ukrywać, bo od razu widać, że to wódka, alkotubka mogła uchodzić za zdrową przekąskę.

Dział marketingu pewnie już był w ogródku i witał się z premią, jednak monetyzacji tego genialnego w swej prostocie wynalazku przeszkodził wielki krzyk od Bałtyku po Giewont. Był słuszny, w każdym razie co do celu. Który zresztą został szybko osiągnięty: po tym, jak alkotubki potępił premier, musiały zniknąć z rynku. Jednak argumenty, jakie wówczas wysuwano, ociekały hipokryzją, a niektóre mogły przyprawić o śmiech.

Grzmiano, że wódka w tubkach wygląda niewinnie, tak jakby to opakowanie było problemem, a nie zawartość. Powoływano się na dobro dzieci, którym podobieństwo wódki i musu pomieszałoby w głowach. Tak jakby alkohol nie był w naszej kulturze artykułem codziennego użytku, a często i pierwszej potrzeby. Tak jakby picia nie normalizowało się u nas, nie racjonalizowało i nie romantyzowało. Dobrze wyeksponowany, ładnie opakowany alkohol pcha się przed oczy w każdym sklepie, na stacjach benzynowych, w strategicznie ulokowanych kioskach 24 h i w namolnych reklamach piwa walczących o lepsze z reklamami suplementów na stłuszczenie wątroby. Leje się na chrzcinach, weselach, rozwodach i stypach. Opić wypada w życiu wszystko, w pracy i domu, na wesoło i smutno, nie zapominając o strzemiennym i kielichu na sen.

Polityka 4.2025 (3499) z dnia 21.01.2025; Felietony; s. 90
Reklama