Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej pomieszkiwał sobie w należących do tej instytucji apartamentach, 5 km od własnego domu. W teorii mógł, ale nie za darmo. Tylko że śladów opłat, choćby z największą, 80-procentową zniżką, w księgowości brak. Jest za to mnóstwo rezerwacji – na całe 201 dni. Wstępne tłumaczenie Nawrockiego (za pośrednictwem rzeczniczki jego kampanii wyborczej) jest takie, że na ogół z tych rezerwacji nie korzystał, a zajmował apartament głównie wtedy, gdy obowiązywała go kwarantanna covidowa. Niezależnie od tego, czy uda się w końcu dociec, ile nocy spędził Nawrocki w hotelu muzealnym, kluczowe jest jedno: czy za wszystkie zapłacił. A wygląda na to, że nie.
Afera hotelowa Nawrockiego
Szczegóły sprawy ustalili dziennikarze „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski i Krzysztof Katka, a możemy się z nimi zapoznać w poniedziałkowym wydaniu dziennika. Są one następujące: w latach 2018–20 Karol Nawrocki zarezerwował cztery pobyty w pokoju oraz 197 pobytów w 116-metrowym apartamencie DELUX. Od października 2020 r. do kwietnia 2021 r. rezerwacja przerywana była jedynie świętami Bożego Narodzenia. Minimalna cena, jaką Karol Nawrocki powinien zapłacić za korzystanie z hotelu wedle rezerwacji, to 25 600 zł. Na brak opłat za hotel zwróciła uwagę kontrolująca MIIWŚ Najwyższa Izba Kontroli. Dyrekcja Muzeum jeszcze nie zdecydowała, czy zażąda zapłaty od byłego dyrektora.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że luksusowe apartamenty przy MIIWŚ, zbudowane przez poprzednią dyrekcję, uznane zostały przez nowe kierownictwo muzeum, czyli przez Karola Nawrockiego, za nieekonomiczne, a propaganda PiS w TVP opowiadała niestworzone historie o ich kosztach, sugerując, że apartamenty przygotowała dyrekcja na własny użytek. Tymczasem użytkownikiem okazał się akurat nominat PiS, dyrektor Karol Nawrocki.
Wielmożność jest znanym narowem tzw. nowych elit, czyli prawomyślnych narodowych katolików, którymi PiS chciał zastąpić „stare elity” – liberalne i kosmopolityczne. Pachnący panowie w nienagannych garniturach, lekko obsypani złotem z państwowych synekur i „przypaństwowych” biznesów są wręcz ikoniczni dla tego środowiska. Wyglądają jak dorobkiewicze, bo też nimi są. Niestety, za synekurami partyjnymi i pieniędzmi postępuje zepsucie, a zepsucie to pierwszy krok do nonszalancji i nieostrożności.
Nonszalancja może się zemścić
W świecie PiS niezapłacenie jakichś marnych 25 tys. zł to żaden występek. Nawrocki mógł się takimi drobiazgami nie przejmować. Jednakże teraz, gdy Kaczyński wystawił go do wyborów prezydenckich, w związku z czym jego życie będzie prześwietlane na wszystkie strony, nonszalancja sprzed lat może się zemścić. I pewnie tak właśnie się stanie. Bo nawet gdyby okazało się, że Nawrocki urzędował sobie w hotelu muzealnym dziesięć minut autem od własnego domu ledwie przez kilka tygodni (a pozostałe rezerwacje były „na wszelki wypadek”, gdyby Wieki Pan Dyrektor miał życzenie zanocować), to i tak w kasie jest manko. A na brak wpłaty nie ma rady – nawet jak teraz zapłaci, to jedynie potwierdzi, że chciał te pieniądze wyłudzić. A jak nie zapłaci, to tym samym przy wyłudzeniu będzie się upierał.
Jeśli potwierdzi się, że Nawrocki nie zapłacił za noclegi w hotelu muzealnym, to raczej nie ma szans na wyjście z tej sprawy obronną ręką. Może tylko ją bagatelizować i starać się pomniejszać straty. A te mogą być znaczne. Oczywiście nie w twardym elektoracie PiS, ale w elektoracie Konfederacji już tak. A przede wszystkim mogą sobie o tej aferce przypomnieć wyborcy apolityczni, kierujący się wizerunkiem kandydata. I pewnie znajdzie się kilkanaście tysięcy takich, którzy powiedzą sobie: no, nie, Rafał Trzaskowski jednak nie zrobiłby czegoś takiego i nie podłożyłby się w tak głupi sposób. Bardzo trudno wymierzyć, ile osób może z tego powodu przerzucić swój głos z Nawrockiego na Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich. Jednak w połączeniu w konszachtami Nawrockiego w świecie przestępczym i paroma innymi sprawkami, o których być może dowiemy się w najbliższych miesiącach, afera hotelowa może okazać się tym, co rozstrzygnie o jego wyborczej porażce.