Gorący kartofel wraca do Państwowej Komisji Wyborczej. Wydana 30 grudnia uchwała niejednoznacznie zobowiązywała ministra finansów do wypłaty Prawu i Sprawiedliwości należności z tytułu subwencji.
Pierwszy punkt dokumentu wydanego przez PKW stanowi, że zgodnie z decyzją Sądu Najwyższego organ przyjmuje sprawozdanie Komitetu Wyborczego PiS. Jednak w drugim punkcie Komisja zaznacza, że jej decyzja wynika z postanowienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ale nie przesądza, czy wspomniana izba jest legalnym sądem.
Z PKW do PKW
Minister Andrzej Domański stanął przed wyborem między dwoma niekorzystnymi rozwiązaniami. Wypłacenie pieniędzy oznaczałoby uznanie wyroku nielegalnej izby SN oraz pominięcie zarzutów wobec nadużyć, a odmowa wiązałaby się z przekroczeniem uprawnień i innymi konsekwencjami prawnego bałaganu. Minister finansów wybrał rozwiązanie sprytne, choć sam podkreślił, że sytuacja jest bezprecedensowa.
„PKW podjęła uchwałę o treści wewnętrznie sprzecznej, warunkowej, której par. 2 podważa treść par. 1, co rodzi bardzo poważne wątpliwości interpretacyjne, obejmujące także sposób prawidłowego wykonania uchwały PKW. Obiekcje dotyczące jednoznaczności uchwały PKW mają charakter powszechny, są artykułowane w debacie publicznej przez ekspertów prawnych, w tym także przez byłych i obecnych członków PKW – czytamy w oświadczeniu ministerstwa finansów. „Jestem zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości prawnych przed wykonaniem uchwały PKW. W Ministerstwie Finansów przeprowadzone zostały szczegółowe analizy prawne, zmierzające do określenia obowiązków Ministra Finansów, wynikających z rzeczonej uchwały PKW i pozwalających na ich niezwłoczne wykonanie”.
Minister Domański zaapelował również o zaprzestanie ataków na urzędników resortu. „Są oni apolitycznym, administracyjnym i merytorycznym wsparciem w podejmowanych przeze mnie decyzjach. Próby wywierania presji na apolitycznych urzędników nie przyczynią się do niezwłocznego wyjaśnienia przedmiotowej sprawy”.