Z sondaży wynika, że rośnie liczba Polaków rozczarowanych premierem Tuskiem, a ponad połowie z nich żyje się pod jego rządami gorzej niż pod rządami premiera Morawieckiego. W tej liczbie jest m.in. poseł Romanowski, który zbiegł na Węgry i w liście do Tuska zagroził, że nie wróci, dopóki w kraju nie zostanie przywrócona praworządność.
Rozczarowani Tuskiem są nie tylko Jarosław Kaczyński i inni politycy PiS, ale także osoby, które wcześniej były mocno rozczarowane Kaczyńskim i tymi politykami. Janinę Ochojską, byłą europosłankę PO, Tusk zawiódł tym, co jego rząd robi na granicy z Białorusią. Z kolei w opinii sędziego Igora Tulei w wymiarze sprawiedliwości za Tuska „panuje większy chaos niż za rządów PiS”. Zgadzam się z sędzią Tuleyą, że ten chaos jest bardzo na rękę neosędziom powołanym przez tzw. neo-KRS. Uważam, że w tej sytuacji przynajmniej ci neosędziowie nie powinni być Tuskiem rozczarowani. Niestety wszystko wskazuje na to, że i tak są, co dowodzi, jak trudno jest dziś Tuskowi kogoś nie rozczarować.
Po słowach krytyki, jakie padają pod adresem Tuska, wiele osób zastanawia się, czy wygranie przez niego wyborów w ogóle miało sens. W końcu tak samo rozczarowującą politykę, jaką on prowadzi, mógłby z powodzeniem prowadzić duet Kaczyński-Morawiecki. Jest nawet szansa, że chaos wywołany przez Ziobrę w sądownictwie nie byłby większy od tego, który zdaniem sędziego Tulei po roku rządów wywołał Tusk. Nie mówiąc o już o tym, o ile wyższy byłby poziom życia Polaków w sondażach.
Morawiecki zapewnia, że gdyby nie rządy Tuska, Polakom w dalszym ciągu żyłoby się tak dobrze, jak w sondażach za jego rządów, a nie tak źle jak teraz, gdy ponad połowie uczestników najnowszego sondażu żyje się gorzej w porównaniu z sondażami z okresu, gdy żyło im się lepiej.