Zmarł Piotr Pytlakowski, reporter „Polityki”. Mistrz. Naszego Przyjaciela pożegnamy 10 stycznia
Piotra Pytlakowskiego pożegnamy 10 stycznia o godz. 11 ceremonią świecką na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Zamiast kwiatów i wieńców najbliżsi proszą o datki do puszki na Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne. „Jesteśmy pewni, że takie właśnie byłoby jego życzenie – piszą bliscy Piotra. – Piękno kwiatów mało go wzruszało, ale ludzkie nieszczęście – zawsze”.
Piotr Pytlakowski. Mistrz, kumpel, przyjaciel
Ostatniego dnia 2024 r. nad ranem odszedł w wyniku choroby, w spokoju, w otoczeniu najbliższych. Piotr Pytlakowski. Znakomity dziennikarz. Dla bardzo wielu osób – znacznie więcej niż kolega po fachu: Mistrz po prostu. Dla bardzo wielu z nas – więcej niż niezawodny, wieloletni kumpel: Prawdziwy Przyjaciel.
W zdumiewający sposób łączył w sobie z pozoru sprzeczne cechy. Często sprawiał wrażenie milczka, nie lubił gadania po próżnicy, ale pisał i mówił – gdy już mówił – pięknie, mądrze, dowcipnie. Twardziel w obyciu, reagował na krzywdę ludzi (i zwierząt) impulsywnie i pryncypialnie, a kryła się za tym ogromna wrażliwość, nieskończenie pojemne serce. Był bezkompromisowo przywiązany do prawdy i sprawiedliwości, usiłował je egzekwować od świata. Angażował się obywatelsko i mobilizował innych, by stawali po właściwej etycznie stronie. Gdyby szukać jednego określenia na Pytlaka, byłoby to: Człowiek Prawy.
Konduktor, efekciarz, dziennikarz
Piotr był człowiekiem wielu pasji i wielu zawodów. W młodości pracował jako konduktor wagonów sypialnych, maszynista sceny w Teatrze Wielkim, sanitariusz w szpitalu, instruktor k.o. w domu kultury i tzw. efekciarz akustyczny w Teatrze Polskiego Radia. Ostatecznie został dziennikarzem, scenarzystą, autorem filmów dokumentalnych, pisarzem. Był reporterem w „Nowej Wsi”, „Przeglądzie Tygodniowym”, „Spotkaniach”, „Gazecie Wyborczej”, „Życiu Warszawy” i „Życiu”. Od 1997 r. pracował w „Polityce”. Z czasem zaczął specjalizować się w problematyce kryminalnej i dziennikarstwie śledczym, a następnie drążyć strefy niepamięci po polskich Żydach – co po części brało się z odkrywania korzeni własnej rodziny.
Wielokrotnie honorowany, w tym nagrodą Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze (1999) i nagrodą im. Jana Długosza za książkę „Strefa niepamięci” (2024).
Pozostaniesz, Piotrze, w naszej pamięci i sercach.