Kraj

Rajd „świetnego Władysława”: grudniowy szał zakupów uzbrojenia. Spójrzmy, co się za nim kryje

Umowa na kolejną partię niemal 69 tys. karabinków Grot, wraz z dodatkowym wyposażeniem, ma łączną wartość 1,1 mld zł. Jeśli w przyszłym roku pomyślnie skończą się wszystkie badania, dostarczana będzie już trzecia ich generacja. Na zdjęciu: szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz Umowa na kolejną partię niemal 69 tys. karabinków Grot, wraz z dodatkowym wyposażeniem, ma łączną wartość 1,1 mld zł. Jeśli w przyszłym roku pomyślnie skończą się wszystkie badania, dostarczana będzie już trzecia ich generacja. Na zdjęciu: szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz Adam Chelstowski / Forum
Kraby, Rosomaki i Ratownik: jak pomogą zbrojeniówce, a jak Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi? Szef MON bardzo się stara „dowieźć” obietnicę wydania połowy budżetu na uzbrojenie z Polski.

Polski przemysł obronny dostał na święta pękaty worek „prezentów”. Wartość podpisanych w końcówce grudnia zamówień na różnego rodzaju sprzęt zbliża się do 25 mld zł, a gdy doliczyć kontrakty dla zagranicznych dostawców, kwotę tę przekracza. Hurtowe podpisywanie umów pod koniec roku nie jest niczym nowym, ale tegoroczny „rajd świetnego Władysława” – bo nie żaden święty Mikołaj te „prezenty” przynosi – jest imponujący.

Po dłuższej pauzie umowy wyraźnie przyspieszyły. Szef resortu nadrabia zaległości – nie tylko swoje – i stara się wykazać, że nie rezygnuje z postulatu wydawania na rodzime wyroby połowy budżetu zbrojeniowego. Jeszcze miesiąc temu wydawało się to nierealne, bo wyliczenia dawały mniej niż jedną czwartą wydatków „na polskie”. Po kilku grudniowych rzutach na taśmę MON, według zgrubnych szacunków, już dochodzi do 45 proc. i może się otrzeć o granicę połowy z ponad 160 mld wydanych przez Agencję Uzbrojenia.

Kilka „grubych” zamówień miało taką wartość, że niemal podwoiło wskaźnik, a rok się jeszcze nie skończył. Nic dziwnego, że na wzór poprzednika Władysław Kosiniak-Kamysz coraz częściej osobiście asystuje przy podpisywaniu umów, za każdym razem podkreślając zamiar dzielenia budżetu pół na pół. Jeśli technicznie mu się to uda, będzie to jego polityczny sukces. A co konkretnie poza wskaźnikami i uśmiechem ministra kryje się za świątecznym szałem zakupów?

Czytaj też: W grze z Rosją przed Europą strategiczny egzamin.

Reklama