Kraj

Czy taktyka Romanowskiego okaże się zręczna? On ma azyl, rząd ma kłopot

Marcin Romanowski z adwokatem w Prokuraturze Krajowej. 15 października 2024 r. Marcin Romanowski z adwokatem w Prokuraturze Krajowej. 15 października 2024 r. Jacek Szydlowski / Forum
Marcin Romanowski, jego adwokat i politycy PiS będą rozsiewać wątpliwości co do bezstronności polskich organów. Co oczywiście nie znaczy, że zarzuty dla byłego wiceministra nie mają podstaw faktycznych, a sprawa nie ma charakteru kryminalnego.

Nieupilnowany przez polskie służby i poszukiwany listem gończym oraz europejskim nakazem aresztowania poseł i były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski odnalazł się na Węgrzech, gdzie dostał azyl polityczny. Poprzednio, gdy się ukrywał, słyszeliśmy uspokajające głosy ze strony rządzących i odpowiedzialnych służb, że to nie problem, że zaraz go znajdą, że długo ukryć się nie zdoła, bo nie potrafi i nie ma pieniędzy. Teraz słyszymy komentarze (choćby szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka w TVN), że azyl dla Romanowskiego po wydanym ENA to naruszenie prawa UE i że Unia tego płazem nie puści, będą sankcje itp.

Sankcje ze strony Polski zapowiedział też na X szef MSZ Radosław Sikorski, a dziś jego resort wydał komunikat, że „decyzję rządu premiera Viktora Orbána o przyznaniu azylu politycznego Marcinowi Romanowskiemu, poszukiwanemu Europejskim Nakazem Aresztowania, uznaje za akt nieprzyjazny wobec Rzeczypospolitej Polskiej i sprzeczny z elementarnymi zasadami obowiązującymi państwa członkowskie Unii Europejskiej”. Do MSZ wezwany został ambasador Węgier, który otrzyma formalny protest, a polski ambasador na Węgrzech został wezwany do Polski na konsultacje.

Poza tym Polska wystąpi do Komisji Europejskiej o wszczęcie postępowania w sprawie Węgier zgodnie z art. 259 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – mówi on, że każde państwo członkowskie może wnieść sprawę do TSUE, jeśli uzna, że inne państwo członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań traktatowych.

Tylko że to naruszenie prawa Unii nie jest takie oczywiste.

Po pierwsze: azyl to azyl. To ochrona przyznawana politycznie, a nie sądownie.

Reklama