Jest nieźle, tak sobie
Czego się boimy, na co liczymy? Zbadaliśmy nastroje Polaków. Jest nieźle, tak sobie
Przed nami pół roku intensywnej kampanii prezydenckiej. Podobnie jak pięć lat temu będziemy ją systematycznie analizować w ramach projektu badawczego Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) oraz POLITYKI, w oparciu o własne badania ilościowe i jakościowe. Z jednej strony interesują nas ogólne społeczne nastroje, dominujące lęki i nadzieje, z drugiej zaś polityczne preferencje, oceny kandydatów, możliwości przepływów poparcia. Podobnymi technikami badawczymi posługują się sztaby wyborcze.
Ale na początek proponujemy rozpoznanie pola gry. A zatem – z czym wchodzimy w tę kampanię, czego oczekujemy od kandydatów, jakiego chcielibyśmy mieć prezydenta. Sondaże zostawiamy więc sobie na później, zamiast tego próbujemy wniknąć pomiędzy jednoznaczne wskazania, co daje pewne wyobrażenia o przyszłym przebiegu rywalizacji. W tym celu użyliśmy badań jakościowych (tzw. fokusów) i zrealizowaliśmy pięć pogłębionych wywiadów w grupach składających się z umiarkowanych zwolenników KO, PiS, Trzeciej Drogi, Konfederacji oraz Lewicy. Zostały one przeprowadzone 27 i 28 listopada, czyli krótko po ogłoszeniu wyniku prawyborów w KO oraz wystawieniu przez PiS Karola Nawrockiego. W analizie danych wspomagamy się specjalnie w tym celu wytrenowaną sztuczną inteligencją.
Co nas martwi, co nas gryzie
Co nas gryzie u schyłku roku? Najbardziej chyba jednak wojna w Ukrainie, chociaż różnie do niej podchodzimy. Głównie jest źródłem lęku o nasze bezpieczeństwo, dodatkowo teraz wzmocnionym wśród sympatyków KO i Lewicy przez zwycięstwo Donalda Trumpa (– Po wyborach w USA może być tylko gorzej), chociaż pojawiał się mimo wszystko trudny optymizm (– Miałam nadzieję, że wygra Kamala Harris. Ten świat jest zwariowany, ale może wygrana Trumpa da ten efekt, że Europa się zjednoczy).