Nie ustają spekulacje na temat przyszłości TVN, bo amerykański koncern medialny Warner Bros. Discovery, obecny właściciel stacji, nosi się z zamiarem jej sprzedaży. Za najpoważniejszego kandydata do zakupu uchodzi węgierski biznesmen József Vida, były sportowiec (młociarz), bankowiec i właściciel grupy medialnej TV2; człowiek blisko związany z Viktorem Orbánem i Fideszem. Węgry to nie jest oaza wolności słowa, o czym świadczy telewizja Vidy. Na dodatek Orbán jest przyjacielem Putina, a Rosję i Węgry wiąże wiele niejasnych interesów. To rodzi pytania o prawdziwy cel zakupu TVN i pochodzenie kapitału.
Takie wątpliwości ma także Donald Tusk, który zadeklarował: „Plotki czy pogłoski o tym, że na Wschodzie odnajdujemy zainteresowanych ewentualnym przejęciem mediów albo wpływaniem na pracę mediów w Polsce, to sprawa bardzo poważna”. A ponieważ nie można wykluczyć, że wobec choroby Zygmunta Solorza i jego konfliktu z dziećmi na sprzedaż może być wystawiony także Polsat, doszłoby do prawdziwego trzęsienia ziemi na rynku medialnym w Polsce. Dlatego premier zapowiedział, że Rada Ministrów wyda rozporządzenie, dopisując dwie główne prywatne stacje telewizyjne – TVN i Polsat – do listy spółek strategicznych, w których zmiany właścicielskie wymagają zgody rządu.
Przepisy, po które sięga Tusk, powstały za jego poprzedniej premierowskiej kadencji, kiedy pojawiło się widmo wrogiego przejęcia Grupy Azoty przez rosyjskiego oligarchę Wiaczesława Kantora. Rząd PiS w 2023 r. na ich podstawie wydał rozporządzenie „w sprawie wykazu podmiotów podlegających ochronie oraz właściwych dla nich organów kontroli”. Jest tam 17 firm o znaczeniu strategicznym, głównie z branż energetycznej i telekomunikacyjnej. Obok sztandarowych spółek Skarbu Państwa (m.